Rząd ma depresję

2008-10-10 8:00

Pozornie tryskają optymizmem. Ale prawda jest taka, że nasz rząd ma depresję. Tak przynajmniej twierdzą eksperci od mody. Kondycję psychiczną ministrów zdradza ponoć... ich ubiór. - Niedbałe stroje, w jakich pojawili się na ostatnim posiedzeniu gabinetu, budzą niepokój - mówi znany stylista Robert Krupiński (36 l.).

Wprawdzie nie szata zdobi człowieka, ale wiele może o nim powiedzieć. W przypadku ministrów wygląda to tak, jakby byli w wielkim psychicznym dołku. - Problemy wagi państwowej chyba tak ich przytłaczają, że zdają się kompletnie nie zwracać uwagi na swój wygląd - mówi Krupiński.

Wśród członków rządu modne są więc fatalnie skrojone i niedopasowane marynarki, spodnie rodem z lat 80., niestylowe kolory krawatów i złe długości. Najgorsze są jednak zdefasonowane i - o zgrozo - brudne buty na niemodnych grubych gumowych podeszwach.

Najgorzej, według stylisty, wygląda wicepremier Waldemar Pawlak (49 l.). - Koszmarna marynarka, krawat złej długości, spodnie karykaturalnie poszerzające sylwetkę - Krupiński ocenia styl szefa resortu gospodarki. Z prezencją ministra Bogdana Klicha (48 l.) jest ponoć równie kiepsko. - Każdy element ubioru totalnie z innej bajki. Minister wygląda, jakby był zakochany - mówi o nim specjalista od mody.

Szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz (52 l.) w opinii eksperta także wygląda źle. Jest według niego bezbarwna, smutna i w dodatku z nieświeżo wyglądającą fryzurą.

My jednak mamy nadzieję, że to dołek sezonowy i po chwilowym załamaniu nastrój władzy ulegnie poprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki