Przestępstwa, które ma na swoim koncie Grzegorz K., najwidoczniej nie poruszyły sędziego, który wczoraj prowadził jego posiedzenie aresztowe w Wołominie. Dzień wcześniej prokurator przedstawił duchownemu zarzut zgwałcenia w 2001 r. 13-letniego ministranta z Radzymina na Mazowszu.
Dorosły już dziś mężczyzna w październiku 2013 r. zeznał też, że ksiądz regularnie z nim sypiał i zmuszał do oralnych pieszczot. Grzegorz K. wszystkiego się wyparł.
Zobacz: Pedofilka 50 razy współżyła z 8-latkiem!
- Złożyliśmy do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie duchownego. Sąd ten wniosek odrzucił, nie został zastosowany nawet dozór policyjny - mówi zaskoczony Artur Orłowski z Prokuratury Rejonowej w Wołominie. Decyzja sądu oburza tym bardziej, że księdza do prokuratury we wtorek musiała doprowadzić policja, gdyż przez ostatnie tygodnie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. - Znaleźliśmy go w klasztorze niedaleko Mińska Mazowieckiego. Miał spakowaną walizkę i przygotowane 100 tys. zł w gotówce - mówi jeden ze śledczych. Prokurator zamierza na decyzję sądu złożyć zażalenie.