Schetyna kłamie! Wenderlich ma sklerozę! - Członkowie Prezydium Sejmu wzięli NAGRODY i mają dziwne zaniki pamięci

2011-04-01 19:40

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna (48 l., PO), który przyznał sobie w ubiegłym roku 36 tys. zł nagrody, mija się z prawdą! Jego zdaniem, bonusy dla Prezydium Sejmu w 2010 r. były na takim samym poziomie jak w 2009 r.  Okazuje się jednak, że dwa lata temu marszałkowie i wicemarszałkowie nie dostali ani złotówki. Zanik pamięci dopadł również wicemarszałka Jerzego Wenderlicha (57 l., SLD), który dostał 32 tys. zł nagrody. Dwa lata temu krytykował wysokie nagrody dla kierownictwa Sejmu, teraz milczy jak grób...

Przypomnijmy, „Super Express” jako pierwszy ujawnił, że w ubiegłym roku Prezydium Sejmu przyznało sobie blisko ćwierć miliona złotych nagród. Ówczesny marszałek Bronisław Komorowski (59 l.) dostał 22 tys. zł, jego następca Grzegorz Schetyna 36 tys. zł, a wicemarszałkowie Sejmu wzięli po kilkadziesiąt tysięcy. Okazało się, że tak wysokie nagrody politycy przyznawali sobie nawzajem, na posiedzeniach Prezydium Sejmu.

Kiedy sprawa wyszła na jaw, marszałek Schetyna próbował bronić sposobu przyznawania premii.

–  Nagrody są przyznawane z funduszu nagród, który jest w każdym budżecie Kancelarii Sejmu. Te nagrody są takie same jak wcześniej. Zostały otrzymane w takim samym wymiarze jak w poprzednim rok – mówił na konferencji prasowej w Sejmie Schetyna.

Przeczytaj koniecznie: Bronisław Komorowski przyznał sobie 22 000 zł nagrody

Czy rzeczywiście bonusy były takie same? „Super Express” sprawdził to i okazało się, że w 2009 r. marszałkowie i wicemarszałkowie nie dostali żadnej dodatkowej premii!

– W 2009 r. nie były wypłacane nagrody dla członków Prezydium Sejmu oraz innych osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe w Kancelarii Sejmu – informuje nas Biuro Prasowe Sejmu. O zamrożeniu nagród zdecydował Sejm. Powodem był kryzys. W 2008 r. poziom nagród był również inny. Prezydium Sejmu przyznało sobie wtedy 456 tys. zł.

W tamtym okresie jednym z bardziej zagorzałych krytyków nagród był Jerzy Wenderlich. Jako poseł lewicy, nie zostawiał na kierownictwie Sejmu suchej nitki. – Jeśli standard życia Polaków idzie do góry, proszę bardzo, niech władzy też idzie. Ale kiedy Polacy nie zyskują, władzy też nie powinno przybywać – mówił dla „Rzeczpospolitej” w lipcu 2009  r. Wenderlich. Będąc wicemarszałkiem Sejmu, przyznał sobie 32 tys. zł nagrody. Pytany wczoraj, dlaczego tak szybko zmienił zdanie, odesłał nas do marszałka Grzegorza Schetyny. Najwyraźniej punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki