SKANDAL! Wyłudzili z kopalni 240 000zł?

2012-11-15 16:34

Oto, w jaki sposób dysponuje się pieniędzmi podatników w spółkach Skarbu Państwa. W Katowickim Holdingu Węglowym kupiono za 305 tys. zł... pamiątkowe zegarki dla związkowców. Według kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli dostawca czasomierzy zarobił na transakcji 241 tys. zł, bo zegarki kosztowały go zaledwie 64 tysiące. - Tworzenie dla wybranych pracowników jakichś nadzwyczajnych przywilejów jest psuciem państwa. To patologia - ocenia w rozmowie z "SE" minister skarbu Mikołaj Budzanowski.

Na ślad niegospodarności w KHW natrafili kontrolerzy NIK. Sprawdzali, jak wydawane były pieniądze na pozaprodukcyjną działalność. Okazało się, że w sierpniu 2010 r. władze spółki z okazji 20-lecia NSZZ "Solidarność" wydały na imprezę 440 tys. zł. Co się stało z tymi pieniędzmi dalej? Za 135 tys. złotych zorganizowano jedzenie i alkohol, a za pozostałe 305 tys. zł kupiono tysiąc sztuk pamiątkowych zegarków. Kontrolerzy NIK postanowili się dokładniej przyjrzeć umowie zakupu zegarków i włosy im stanęły dęba. "Koszt związany z nabyciem 1000 sztuk zegarków wyniósł 305 600 zł netto. W toku kontroli ustalono, że łączny koszt poniesiony przez ich dostawcę wyniósł jedynie 63 424,97 zł. A więc różnica między kosztem poniesionym przez spółkę i przez dostawcę tych zegarków wyniosła aż 241 635,03 zł" - czytamy w raporcie NIK.

Co na to KHW? - Nie sprawdzamy, na co który z kontrahentów przeznacza środki uzyskane w ramach umowy podpisanej z nami - wykręca się Wojciech Jaros z KHW.

Takie twierdzenia kompletnie nie przekonują ministra Budzanowskiego, który specjalnie dla "Super Expressu" ocenił szokujące fakty z działalności KHW. - Ujawnione w raporcie NIK praktyki obłaskawiania związków zawodowych w Katowickim Holdingu Węglowym są absolutnie naganne. To patologia. I z całą bezwzględnością z takimi praktykami trzeba walczyć. Nie może być tak, że dzielimy część Polaków na tych, którzy pracują w spółkach Skarbu Państwa, więc mają inne przywileje od normalnych, i zwyczajnych ludzi, którzy ciężko pracują każdego dnia po to, żeby wyżywić swoje rodziny - uważa Mikołaj Budzanowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki