Ojciec Roksany jest podejrzany o bicie córki i psychiczne znęcanie się nad nią. Śledczy sprawdzają, czy maltretowanie nie przyczyniło się do pogorszenia jej stanu zdrowia. Wiadomo, że mężczyzna nadużywał alkoholu. Chora na glejaka 19-latka mieszkała razem z rodzicami i 10-letnią siostrą. - Roksana zmarła w piątek rano w hospicjum, głównie z powodu swojej choroby - powiedział Radiu Gdańsk Klaudiusz Dyjas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. - Z naszych informacji wynika, że w nocy ojciec mógł szarpać i dusić Roksanę, na to zareagowała matka, której przeszkadzał hałas. Przyczyną wezwania pomocy była krew w jamie ustnej Roksany - dodał portalowi gp24.pl Dyjas. Rzecznik miejscowej policji przyznał, że Roksana mogła być ofiarą przemocy domowej od roku. Dziewczyna nie przebywała w ośrodku opiekuńczym, ponieważ się na to nie zgadzała. Była pod wielkim wpływem babci, która ostrzegała ją, że w hospicjum szybko umrze. Z rodziną kontaktowała się pisząc SMS-y.