Na urodzinach "Kulawego Konia" bawiło się ponad 300 gości. W kulminacyjnym momencie, po północy na środek sali wyszli artyści, którzy mieli uświetnić imprezę pokazem zimnych ogni. W ułamku sekundy od fajerwerków zajęła się łatwopalna dekoracja. Bawiący się ludzie zaczęli w panice uciekać z lokalu, po drodze tratując się nawzajem. Po kilku minutach mordercze płomienie ogarnęły niemal cały 500-metrowy lokal, a część uczestników znalazło się w śmiertelnej pułapce. Zanim na miejsce przyjechały wozy strażackie, żywcem spłonęło kilkadziesiąt osób, wielu gości zostało stratowanych. Jak dotąd, zginęło 112 osób, ale niestety ofiar może być znacznie więcej, bo część ze 120 rannych jest w stanie ciężkim. W sobotę rano zatrzymany został właściciel dyskoteki,Anatolij Zak (36 l.) i Swietłana Jefremowa, kierowniczka klubu. - Właściciele lokalu, który zapalił się w czasie pokazu zimnych ogni, nie mają ani mózgów, ani sumienia - grzmiał wściekły Dmitrij Miedwiediew (44 l.), prezydent Rosji, i zapowiedział surowe ukaranie winnych.
Spłonęli żywcem w dyskotece
2009-12-07
3:00
To było piekło! Dyskoteka "Kulawy Koń" w rosyjskim mieście Perm spłynęła krwią. Języki ognia w mgnieniu oka opanowały klub, a ludzie palili się żywcem. W lokalu wybuchł pożar, bo bezmyślni właściciele w zamkniętym pomieszczeniu urządzili pokaz fajerwerków. Mordercze płomienie zabiły co najmniej 112 osób.