Sprawa Ewy Tylman. Po blisko rocznym śledztwie, prokuratura z Poznania przedstawiła akt oskarżenia Adamowi Z. Kolega Ewy Tylman został postawiony zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym, co oznacza, że grozi mu kara nie niższa nic 8 lat więzienia. - Zabezpieczyliśmy godziny monitoringu z różnych kamer, przesłuchaliśmy wielu świadków, przeprowadzaliśmy kilkanaście eksperymentów procesowych, powołaliśmy wielu biegłych - powiedziała rzeczniczka prokuratury w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus. Na podstawie zabezpieczonych nagrań, śledczy postawili następującą tezę: Adam Z. po szarpaninie nad Wartą zepchnął ze skarpy 26-latkę, a potem wrzucił ją do wody. W chwili zdarzenia Ewa Tylman była nieprzytomna.
Do wczorajszej konferencji prasowej odniósł się Piotr Tylman, który skomentował ustalenia prokuratury. Jego zdaniem Adam Z. celowo podrzucił dowód, aby zmylić tropy.
Sprawdź: Rozmowa Adama Z. tuż po zaginięcu Ewy Tylman: Boję się, że jej coś zrobiłem
- Typowe zmylenie tropu. Po tym co zrobił było to w jego interesie gdyż szybko zdał sobie sprawę z tego, że dopiero teraz zaczyna się jego walka o przetrwanie i odsunięcie podejrzeń. Patrząc na to z boku był to błąd z jego strony gdyż właśnie na trasie jego przejścia znaleziono ten dowód. Nie ma w tym wielkiej filozofii, jest tylko jego bezmyślność i tchórzostwo. Mam nadzieję, że po wyroku spotka go w sztumie wszystko co najgorsze - napisał Piotr Tylman na Facebooku.
Zwłoki Ewy Tylman zostały wyłowione z Warty na wysokości miejscowości Czerwonak 25 lipca. Ze względu na znaczny rozkład ciała, biegłym nie udało się ustalić, co było bezpośrednią przyczyną zgonu 26-latki. Pogrzeb Ewy Tylman odbył się w sierpniu w Koninie.