Sprawa Ewy Tylman. Zaginęło kluczowe nagranie

2018-03-16 11:27

Sprawa Ewy Tylman. Jedna z najbardziej tajemniczych spraw kryminalnych w Polsce ostatnich lat, cały czas pozostaje nierozwiązana. Jakie były ostatnie chwile życia 26-latki i czy kiedykolwiek dowiemy się jak zginęła?

15 marca przed sądem okręgowym w Poznaniu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie śmierci Ewy Tylman. Tym razem sąd obejrzał zabezpieczone nagrania z miejsc, gdzie widać Ewę Tylman oraz Adama Z., kiedy idą przy Kupcu Poznańskim oraz przy ulicy Wrocławskiej. To około 1,5 godziny materiału. Tymczasem brat Ewy Tylman twierdzi, że pominięto jeden z najważniejszych dowodów. Chodzi o nagranie z okolicy mostu św. Rocha, gdzie było widać Ewę Tylman oraz Adama Z.

- Pani prokurator i policjanci uważają, że tego nagrania nie było, więc pojawia się wielki znak zapytania. Biorąc pod uwagę to nagranie, jest prawdopodobne, że Adam z Ewą weszli na most. Dlaczego to zostało odrzucone? Mogę tylko powiedzieć, że przyjmując pewną koncepcję w akcie oskarżenia, trzeba obrać pewny kierunek. Ten zapis z monitoringu mógł wskazywać, że doszło do jakiegoś innego zajścia. Prokuratura postawiła na wersję zepchnięcia Ewy ze skarpy, co też jest prawdopodobne, ale nie może być tak, że jakiś materiał jest wykluczony. W tej chwili tego nagrania po prostu już nie ma - powiedział bliski 26-letniej kobiety.

Jak wcześniej opisywaliśmy, Ewa Tylman zaginęła w okolicy mostu świętego Rocha, w nocy z 22 na 23 listopada. Mimo wielu działań ze strony policji, biura Krzysztofa Rutkowskiego oraz Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, jej ciało udało się odnaleźć dopiero po 8 miesiącach. Przypadkowo odkrył je przechodzień, który wybrał się na spacer około 10 km od Poznania, w Czerwonaku. Ze względu na znaczy rozkład ciała, biegłym nie udało się ustalić przyczyny zgonu Ewy Tylman. Proces w sprawie jej śmierci ruszył 3 stycznia - na ławie oskarżonych zasiadł Adam Z., który usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Jednak po marcowej rozprawie (w 2017 roku), sąd zdecydował, że mężczyzna może oczekiwać na wyrok na wolności; co istotne, sąd poinformował, że bierze pod uwagę uwagę zmianę kwalifikacji prawnej czynu z zabójstwa na nieudzielnie pomocy. Grożą za to trzy lata więzienia.

Czytaj: Ojciec Ewy Tylman w 2 rocznicę śmierci córki: Najgorzej jest na cmentarzu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki