SPRAWA MADZI - NOWE informacje. Bartłomiej Waśniewski: Nie planuję rozwodu z Katarzyną

2012-04-21 17:26

Mieszka w Łodzi. Stara się żyć tak jak inni w jego wieku. Nie jest to łatwe. Prawie każdy spacer kończy się dla Bartka Waśniewskiego (23 l.), ojca zmarłej Madzi (†6 mies.), wyzwiskami. Od niedawna musi je znosić sam. Jego żona Katarzyna (22 l.) odeszła. On jednak ma resztki nadziei na uratowanie tego związku. - Na razie nie myślę o rozwodzie - mówi nam Bartek.

- Nie wiem, dlaczego odeszła. W mojej głowie kłębią się różne myśli. Może miała jakiś ważny powód - zastanawia się Bartek.

Katarzyna uciekła z mieszkania w Łodzi w obawie przed badaniem wykrywaczem kłamstw, które miało ostatecznie wyjaśnić zagadkę tajemniczej śmierci Madzi. Bartka dziwi jednak zachowanie żony. Jeszcze na dzień przed testem na wariografie dużo rozmawiali. Wszystko było dograne, a Katarzyna nie zdradzała nerwowego zachowania. Bartek był pewien, że oboje chcą tego testu, żeby raz na zawsze oczyścić się z podejrzeń o morderstwo córki.

Nazajutrz Katarzyny już w mieszkaniu nie było. Uciekła do rodziców, do rodzinnego Sosnowca. Waśniewska chciała się zabić, a potem wylądowała na oddziale psychiatrycznym. Od momentu ucieczki z Bartkiem nie chce mieć nic wspólnego. Nie dzwoni, nie pisze, podczas pobytu w szpitalu poprosiła o niewpuszczanie męża na oddział.

- Nie wiem, jakie są powody takiego zachowania. Staram się o tym nie myśleć. Żyję z dnia na dzień i nie zastanawiam się, co będzie potem. Czekam jedynie na finał tej sprawy. O rozwodzie z Kasią na razie nie myślę - deklaruje.

Bartek, podobnie jak jego żona, ma już dosyć ciągłych szykan ze strony przechodniów.

- Nie mogę spokojnie wyjść nawet do sklepu po bułki. Zewsząd słyszę wyzwiska i obelgi. Poważnie zastanawiam się nad wyjazdem za granicę. Na razie jednak muszę być do dyspozycji prokuratury - kończy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki