Stołeczne knajpy na topie

2008-12-12 3:00

Specjalnie dla nas Bohdana Łazuki (70 l.) przewodnik po klubach warszawskich.

Warszawa to róg obfitości, jeżeli chodzi o restauracje, puby i knajpy. Aktor Bohdan Łazuka (70 l.) uważa, że dziś lokali z prawdziwą warszawską atmosferą już nie ma.

Kiedyś po przedstawieniu w teatrze szło się do Klubu Aktora, późniejszego SPATiF-u, na rogu ul. Wilczej i Alej Ujazdowskich. Urzędowało tam dwóch szatniarzy: Franio i Adaś. - To były prawdziwe figury! Chciałbym mieć chociaż jeden procent z tych pieniędzy, które ówcześni goście lokalu są im winni! - opowiada Bohdan Łazuka.

Pan Franio miał kiedyś rozdzielić bijących się jak dwójka uczniaków znanego aktora Jana Świderskiego i wybitnego krytyka Jana Kotta. Jest też znakomita anegdota o Bronisławie Pawliku, znanym m.in. z komedii Stanisława Barei. Aktor często przyjeżdżał do SPATiF-u autem. Kładł na stole 20 zł i zamawiał tzw. setę, szybko wypijał i wychodził. Do domu miał 200 metrów i liczył na to, że zdąży dojechać, zanim alkohol zadziała. Raz pomyliła mu się kolejność: położył pieniądze, zobaczył pusty kieliszek i... wyszedł. Pomyślał, że już wypił!

Ponieważ w tamtych latach ciężko było o transport, niektórzy podjeżdżali pod SPATiF-u ulicznymi polewaczkami. Ale Bogusz Bilewski, popularny Kwiczoł z "Janosika" przebił wszystkich! Przyjechał bowiem... śmieciarką, a kierowców zaprosił do lokalu.

- Przychodzili tam sami wybitni ludzie. Szalenie mi to imponowało - mówi Łazuka i kontynuuje: - Traktem Królewskim podążałem do Kameralnej. To było jądro intelektualne Warszawy! - opowiada.

Bywała tam sama śmietanka. Spotykali się tam tacy ludzie, jak pisarze Marek Hłasko, Jerzy Andrzejewski i Andrzej Roman (kuzyn Zbigniewa Brzezińskiego, doradcy prezydentów USA). Można było spożyć "lornetę z meduzą", czyli dwie setki wódki i nóżki w galarecie.

- Obecnie nasza gastronomia jest coraz bardziej amerykańska, bez oryginalności - ocenia Bohdan Łazuka. - W Kameralnej od godziny 19 obowiązywał "strój miarowy" i nikt nie wiedział, co to dokładnie jest. Na wszelki wypadek Marek Hłasko u szatniarza trzymał swój krawat i marynarkę - opowiada. - Teraz za dobry lokal z atmosferą uważam Harendę przy Oboźnej. To miejsce przypomina mi czasy młodości - mówi Łazuka.

Modne stołeczne kluby

CINNAMON, pl. Piłsudskiego 1

Bardzo modne miejsce w biurowcu Metropolitan. W drinkach można tu przebierać, ale ich ceny są dla przeciętnego warszawiaka porażające. Ostra selekcja na bramce. Bywają tu: Michał Piróg (29 l.), juror z "You Can Dance", aktor Przemysław Cypryański (27 l.), prezenter Piotr Gembarowski (38 l.) i tancerka Edyta Herbuś (27 l.).

UTOPIA, ul. Jasna 1

Uchodzi za lokal gejowski. Czerwony dywan, różowy baldachim, dużo znanych osób. Selekcja - wchodzą tylko wybrańcy. Stałym bywalcem jest stylista Tomasz Jacyków (40 l.), bracia Rafał i Marcin Mroczkowie (26 l.) i dziennikarka TVN Kinga Rusin (37 l.), Jola Rutowicz (24 l.) i piłkarz Tomasz Iwan (37 l.).

ŁYSY PINGWIN, ul. Ząbkowska 11

Klimatyczny lokal po prawej stronie Wisły. Właściciel jest buddystą, a klub odwiedzany jest przez artystów i muzyków. Wypijesz tam pyszne czeskie piwo. Tu bywa aktor Borys Szyc (30 l.), śpiewak Czesław Mozil (29 l.) (znany jako Czesław Śpiewa), Robert Górski (37 l.) z Kabaretu Moralnego Niepokoju.

LEMON, ul. Sienkiewicza 6

Lokal położony w samym centrum, przy Galerii Centrum. W dzień kawiarnia, wieczorem klub z różnymi rodzajami muzyki tanecznej. Sympatyczni kelnerzy i barmani. Wstęp od 21 lat, selekcja. Bywa tu producent Rinke Rooyens (41 l.), były mąż Kayah, i Paweł Stasiak (41 l.), lider Papa D.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki