Warszawa: Strażnik miejski zgwałcił 14-letnią pasierbicę

2010-08-27 12:30

Co w niego wstąpiło, że targnął się na niewinność 14-letniego dziecka?! Piotr B. (28 l.), stołeczny strażnik miejski, najpierw upił, a potem zgwałcił swoją pasierbicę. Odurzona alkoholem Ania (14 l.) nawet nie wiedziała, co się z nią dzieje. Po wszystkim jednak dręczony wyrzutami sumienia mężczyzna nie wytrzymał i wyznał straszną prawdę swojej żonie.

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś tak potwornego dziecku?! Tego feralnego wieczoru Piotr B. został ze swoją pasierbicą sam w domu. Mężczyzna pił alkohol i postanowił poczęstować nim dziecko. Po kilku kieliszkach Ania straciła przytomność.

Nie wiadomo, czy zboczeniec wcześniej wszystko zaplanował, czy też ten diabelski pomysł zrodził się w jego głowie nagle. Podszedł do odurzonej wódką, nieprzytomnej dziewczyny, rozebrał ją i zaspokoił swoje chore żądze. Ania nawet nie zorientowała się, co się stało. Dopiero następnego ranka, gdy Piotr B. obudził się przy żonie, sumienie zmusiło go do wyznania tego, co zrobił. - Zgwałciłem twoją córkę - powiedział.

Jadwiga B. (38 l.), żona mężczyzny, która też pracuje w warszawskiej straży miejskiej, nie wahała się ani chwili. Natychmiast zgłosiła sprawę na policję. Kilka godzin później gwałciciel był już na komendzie, a następnego dnia usłyszał prokuratorskie zarzuty. - Podejrzany złożył wyjaśnienia i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Sąd zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt - tłumaczy Ireneusz Ważny, podwarszawski prokurator.

Warszawska straż miejska umywa ręce od sprawy i nie chce jej komentować. - Funkcjonariusz przebywał na urlopie. Nie zostaliśmy oficjalnie powiadomieni, że takie zdarzenie miało miejsce - mówi Monika Niżniak (32 l.), rzeczniczka warszawskich strażników. Również w północnopraskim oddziale straży miejskiej, gdzie pracowało małżeństwo, nikt nic o sprawie nie wiedział. Dopiero od nas strażnicy dowiedzieli się o wszystkim. Byli w szoku. - Co jemu strzeliło do głowy? To przecież taki dobry chłopak był. Pracował w straży od półtora roku, ale już widać było, że ma głowę na karku i jest ambitny. Jak mógł zrobić coś tak obrzydliwego? Wydawało się, że z niego porządna firma - mówi nam jeden z kolegów strażnika.

Mężczyźnie za gwałt na nieletniej grozi do 12 lat za kratami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki