Bo ja to nawaliłbym takiego po pysku przynajmniej (jakaś byłaby to kara), stłukłbym, bo sędzia nie jestem i innej możliwości nie mam - wkurzał się szwagier. - A sąd w Opolu uniewinnił takiego cwaniaka, bo orzekł, że dziewczynka nie przeszła związanej z takim wydarzeniem traumy.
Po pierwsze, sąd miał orzec, czy prawo złamano. Tu w wypadku czynów tzw. lubieżnych wobec trzynastolatki sytuacja jest jasna. Złamano. Po drugie, od kiedy to sąd może się odpowiedzialnie wypowiedzieć, czy dla dziecka (choć mocno już rozwiniętego) kontakt seksualny z dorosłym facetem był czy nie przeżyciem traumatycznym? Dziś na podstawie opinii biegłych powie, że nie. A co będzie, kiedy taki kontakt odbije się na psychice molestowanej dziewczynki za rok, za dwa? Więc niech sędziowie mi odpowiedzą, czy gdyby to chodziło o molestowanie ich dziecka, też by faceta uniewinnili. Bo ja, jak już powiedziałem, natrzaskałbym.