Sekrety PRL - szpieg, który ukradł tożsamość

2014-07-21 4:00

Kiedy w 1970 r. Polska podpisała traktat z RFN pozwalający na wyjazd Niemców za Łabę, wywiad PRL wraz z nimi przerzucił swoich szpiegów. Wśród nich znalazł się Heinz Peter Arnold, czyli agent Jerzy K. podszywający się pod żyjącego człowieka. Cała intryga szybko jednak wyszła na jaw, co skończyło się tragicznie dla prawdziwego Heinza...

To historia jak ze szpiegowskiego filmu. Heinz Peter Arnold, czyli agent Jerzy K., podszywał się pod żyjącego człowieka, by działać na szkodę Niemiec Zachodnich.

PRL-owskiego szpiega zdemaskował przez przypadek człowiek, którego tożsamość zawłaszczył

Heinz Peter Arnold urodził się w Lęborku. Jego ojciec był oficerem Armii Czerwonej, a matka Hildegarda została w 1947 r. wysiedlona do Niemiec. Syn z nieprawego łoża trafił do sierocińca, gdzie dostał imię Janusz. Po dwóch latach zaadoptowała go polska rodzina. O tym, że jest Niemcem i że został ado-

ptowany dowiedział się dopiero, kiedy jako 24-latek brał ślub.

Fałszywy Heinz odnalazł matkę

Kiedy w 1970 r. Polska podpisała traktat z RFN pozwalający na wyjazd "prawdziwych Niemców" za Łabę, wywiad PRL przerzucił na Zachód wraz z nimi swoich szpiegów. Wyjechali, wykorzystując tożsamości niemieckich sierot. Tak Polskę opuścił również Heinz Arnold, ale w rzeczywistości za granicę pojechał podszywający się pod niego agent Jerzy K. Według dokumentów IPN był zwerbowany podczas studiów germanistyki w Lipsku, a do nowej tożsamości przygotowywał się 3 lata. Fałszywy Heinz zaczął szukać swojej biologicznej matki jeszcze w Polsce. Spotkali się w 1978 r. w RFN, gdzie Hildegarde mieszkała razem z mężem. Po spędzonym z synem dniu kobieta dostała zawału i zmarła. Jej mąż załatwił Heinzowi pracę w urzędzie dla przesiedleńców w Bremie. Był lubiany, ceniony, znał perfekcyjnie niemiecki oraz polski, i miał dostęp do 150 tys. akt przesiedleńców. Szybko nawiązał przyjaźnie i wstąpił do SPD.

Wpadka służb

Cała intryga wyszła na jaw, kiedy poszukiwania biologicznej matki rozpoczął prawdziwy Heinz. Janusz dostał od Czerwonego Krzyża wiadomość, że Heinz Arnold już mieszka w RFN. Zdezorientowana pojawieniem się nowego Heinza rodzina Hildegarde zawiadomiła służby. "Groźny szpieg" Jerzy K. został zdemaskowany w 1985 r.

Po trzech miesiącach od wpadki Janusz, czyli prawdziwy Heinz, zmarł w tajemniczych okolicznościach. Oficjalnie na zawał, którego dostał w miejscu pracy, ale nie było śledztwa i nie przeprowadzono obdukcji.

Jerzy K., któremu groziło 10 lat więzienia, spędził w nim jedynie 10 miesięcy. Został wymieniony w 1986 r. na agentów niemieckich. PRL zadbała o szpiega - został specjalistą od handlu zagranicznego w państwowej placówce w Poznaniu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki