Szczer bowski szaleje na Ś ląskim

2008-10-09 4:00

Spotkanie kwalifikacyjne mistrzostw świata Polska - Czechy, które odbędzie w sobotę w Chorzowie spędza sen z powiek nie tylko trenerowi naszej reprezentacji Leo Beenhakkerowi i naszym kibicom. Dyrektor Stadionu Śląskiego Marek Szczerbowski (37 l.) dwoi się i troi, żeby zdążyć na czas z przygotowaniami.

- Trzeba dopiąć na ostatni guzik sprawy organizacyjne i inwestycyjne, więc jestem bez przerwy w ruchu. Na szczęście Czesi nie mieli żadnych specjalnych życzeń - mówi zabiegany dyrektor stadionu.

Przygotowanie stadionu do meczu nie było łatwe. Ekipa Szczerbowskiego napotkała kilka problemów. - Wysiew trawy i przebudowa wieży sprawiła nam trochę kłopotu, ale opanowaliśmy sytuację. Niepokojące wieści dochodziły także z Warszawy, gdzie trwały negocjacje prezesa PZPN-u Michała Listkiewicza i ministra Mirosława Drzewieckiego w sprawie kuratora w związku. Bez względu na decyzję staraliśmy się skupić tylko na organizacji meczu. Przygotowania trwają od dwóch miesięcy i nikt nie dopuszczał myśli, że to spotkanie może nie dojść do skutku - dodaje dyrektor.

Wiadomo, że sobotni mecz obejrzy ponad 40 tys. kibiców. Tyle sprzedano do wczoraj wejściówek.

Resztki biletów można kupić już tylko w siedzibie Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Czesi z pałkami na Śląskim

 

Wybierając się na sobotni mecz Polska - Czechy musimy uważać, aby nie dostać czeską pałką. Polscy policjanci zaprosili swoich południowych sąsiadów do współpracy przy zabezpieczeniu meczu. Choć mają głównie zajmować się czeskimi fanami, nie będą mieli litości dla polskich chuliganów. Policjanci apelują też do zmotoryzowanych kibiców, wybierających się na to spotkanie o włożenie białej kartki formatu A-4 za przednią szybę. Pozwoli to skierować ich na wolny parking w pobliżu stadionu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki