Szwajcarzy postanowili przypodobać się Ameryce?

2009-09-29 6:00

Znany reżyser Jacek Bromski zastanawia się nad zasadnością aresztowania w Szwajcarii Romana Polańskiego

"Super Express": - W Szwajcarii został aresztowany Roman Polański. Jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości, który 32 lata temu orzekł, że reżyser wykorzystał seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Czy postępowanie szwajcarskich służb było zasadne, skoro ofiara - dziś dorosła kobieta - już dawno wybaczyła Polańskiemu?

Jacek Bromski: - Przestępstwo jest ścigane z urzędu. To, że ofiara wycofała swoje zarzuty, ma wydźwięk moralny, ale nie posiada mocy prawnej. Trzymajmy się więc prawa. W prawie międzynarodowym istnieje zasada, że państwo, z którego terenu ma się odbyć ekstradycja na żądanie innego państwa, musi czyn, którego dopuściła się aresztowana osoba, uznawać za przestępstwo. Ale - to ważna uwaga - ścigane przestępstwo nie może być przedawnione. W Arabii Saudyjskiej surowa kara grozi za wiele czynów, których polskie prawo nie ściga. Stąd, jeżeli saudyjski prokurator wystąpi do polskiego rządu o ekstradycję swojego obywatela ściganego za cudzołóstwo, Polska nie wyda takiego człowieka, bo u nas za sypianie z cudzym mężem lub żoną nie idzie się do więzienia. Oczywiście inaczej traktuje się kontakty seksualne dorosłych z dziećmi - w całej Europie jest to przestępstwem. Jednak w tym konkretnym przypadku zachodzi druga zależność, o której wspomniałem - czyn, którego dopuścił się Roman Polański, przedawnił się w Europie siedem lat temu. Dlaczego więc teraz został aresztowany? Zadaję sobie to pytanie i nie znajduję na nie odpowiedzi. Nie mogę zrozumieć, jak to jest możliwe, żeby obywatel Polski i Francji był ścigany w Szwajcarii wedle prawa amerykańskiego.

- Szwajcarska minister sprawiedliwości mówi jasno: bo prawo jest prawem i dotyczy wszystkich.

- Zrozumiałe jest, że Roman Polański nie może być traktowany wyjątkowo - czy to lepiej, czy to gorzej - przez to, że jest człowiekiem cieszącym się światową sławą. Jednak dziwi mnie pryncypialność Szwajcarki. Tym bardziej że w Szwajcarii, jako praworządnym kraju, wydawanie żydowskich uchodźców nazistowskim Niemcom również było zgodne z prawem - o moralnej stronie nie wspominajmy - a aktualny przypadek nie do końca spełnia wysokie szwajcarskie wymogi. To przykład podwójnych standardów, niepotrzebnego mieszania się w nieswoje sprawy. Choć niektórzy spekulują, że Szwajcarzy mogą chcieć coś na tej sprawie ugrać. Amerykańskie władze od dawna naciskają, żeby szwajcarskie banki przestały stosować bardzo rygorystyczną zasadę tajemnicy bankowej, z której korzysta wielu zamożnych Amerykanów, chroniąc pieniądze na szwajcarskich kontach, aby uniknąć płacenia podatków. Może więc Szwajcarzy postanowili się przypodobać Stanom Zjednoczonym? Niezależnie od powodów, to co się stało w sobotę, przybrało fatalną formę.

- Co pan ma na myśli?

- Wywlekanie wybitnego artysty z samolotu, zakuwanie w kajdanki w momencie, kiedy jedzie na festiwal, aby odebrać nagrodę za całokształt twórczości... Czy nie można tego było zrobić inaczej? Co nie znaczy, że czyn, którego dopuścił się Roman Polański, nie jest godny potępienia - nawet jeżeli zadość uczynił ofierze, nawet jeżeli proces nie był do końca uczciwy i nawet jeżeli ofiara mogła nie do końca być ofiarą, co sama w pewnym momencie zaczęła przyznawać. Byłem oburzony, kiedy w książce Polańskiego przeczytałem zdanie, że mężczyzna, który głośno mówi, że nie przespałby się z dziewczynką, musi być hipokrytą.

Jacek Bromski

Reżyser, scenarzysta, producent filmowy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki