Tajemnicza śmierć w cukierni

2010-01-04 3:00

Pojawił się następnego dnia po zabójstwie. Wyglądał jak policjant i sprawiał wrażenie, że nim jest. Ewidentnie coś wiedział o morderstwie. Tylko co?

Policjanci z krakowskiego Archiwum X szukają tego tajemniczego nieznajomego, licząc, że pozwoli im dotrzeć do mordercy Danuty Drożdż (+47 l.), współwłaścicielki znanej cukierni w Krakowie. Ten człowiek jest kluczem do rozwikłania tej zagadkowej sprawy.

- Miał na sobie taką policyjną czarną kurtkę z kołnierzem - zapamiętał jeden ze świadków mężczyznę, który stanął w progu pani Danuty i oświadczył, że znalazł jej dokumenty. Nadmienił wtedy, że podobno porzedniego dnia był tu radiowozem, ale nikogo nie zastał. Gdy usłyszał, że gospodyni nie żyje przyjął to jakby nigdy nic. W notesie zapisał nazwisko policjanta, który zajmował się tą sprawą i powiedział, że go zna i że właśnie  jemu odda dokumenty.

Wtedy też ten nieznajomy zniknął bez śladu. Mimo poszukiwań nie udało się go odnaleźć. Łatwo się domyślić, że nie był żadnym policjantem. Jaki zatem miał interes, by zwracać dokumenty zabitej i to nazajutrz po jej śmierci?

-  Cały czas mamy nadzieję, że ktoś rozpozna na portrecie pamięcioym tego mężczyznę lub że ten ktoś sam się odezwie i pomoże naprowadzić nas na trop mordercy - liczy oficer z krakowskiego Archiwum X

Sprawa jest bardzo tajemnicza. Danuta Drożdż była osobą majętną. Ze wspólnikiem prowadziła cukiernię przy ul. Cekiery w Krakowie. Zakład działający w Krakowie od 1945 roku przejęła po zmarłym mężu, który ten z kolei przejął po ojcu.

12 stycznia 1990 roku około godziny 18 razem ze sprzątaczką zamykała cukiernię, gdy nagle usłyszała ze środka telefon. Wtedy kazała sprzątaczce pójść do domu, a sama weszła do środka, by odebrać. Chwilę później, gdy powtórnie zamykała cukiernię, w pobliżu drzwi wyjściowych od zaplecza została znienacka zaatakowana. Bandyta  zaczął ją dźgać nożem. Krwawiąca padła na podłogę. Gdy zięć wspólnika zabitej przyszedł na poranną zmianę drzwi zakładu nie były zamknięte na klucz. Wtedy w ciemnościach dostrzegł jakąś postać leżącą na ziemi. Pomyślał, że może ktoś włamał się i zasnął na ziemi. Bojąc się, że jego kompani mogą być w środku pobiegł po teścia, a ten wezwał policję. Dopiero gdy razem pojawili się na miejscu odkryli, że na podłodze leży zabita pani Danuta.

Zabójca ukradł jej torebkę, zapewne część utargu, po czym uciekł  jej nowiutkim maluchem zaparkowanym przed cukiernią. Samochód ten porzucił jednak w innej części Krakowa i przepadł bez śladu. Policjanci z Archiwum X starają się rozwikłać tę zagadkową sprawę.

Akcja "Super Expressu" i Archiwum X.
Jeśli wiesz coś o tej zbrodni, dzwoń: 12 615 44 42 lub 997

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki