Tak się kupuje stołki w PSL: Gruby portfel i sponsorowanie partii

JK|SR

2012-08-28 4:30

Robienie wielkiej polityki nie jest tak skomplikowane, jak mogłoby się wydawać. Można w niej zaistnieć prawie z dnia na dzień. Pod warunkiem że ma się wypchany portfel i hojnie sponsoruje się własną partię. Przykładów dostarcza Polskie Stronnictwo Ludowe, z ramienia którego ministrem pracy został m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz (31 l.). Wcześniej jednak jego rodzina na PSL wpłaciła prawie 60 tys. zł. Podobnie uczynili bliscy nowego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby (65 l.).

Najnowsze z działu

To warto wiedzieć

Obalamy mity o Pracowniczych Planach Kapitałowych

Materiał sponsorowany

EURO 2024 r.

Żubr typuje wynik meczu Polski z Holandią

Tekst sponsorowany

Jesteś kierowcą?

Rosną kary za brak OC! Zmiana już od lipca

Tekst sponsorowany

NBP informuje:

Rozpoczął działalność Obserwator Finansowy TV

Tekst sponsorowany

Jesteś kierowcą?

Jak zarejestrować samochód sprowadzony z zagranicy?

Tekst sponsorowany

Ile kosztuje w PSL stanowiska ministra? Według oficjalnych danych - całkiem niewiele. Ale dla przeciętnego Polaka to i tak ogromne pieniądze. Jak wynika z dokumentów zgromadzonych w Państwowej Komisji Wyborczej, zanim zaskakująco młody minister objął swoje stanowisko, jego rodzina sponsorowała ugrupowanie Waldemara Pawlaka (53 l.). I tylko w trakcie ostatniej kampanii parlamentarnej na PSL wpłaciła krocie. Obecny minister na fundusz wyborczy wpłacił 11,5 tys. zł, jego ojciec Andrzej (65 l.) - 15 tys. zł, brat ojca Kazimierz (69 l.) - 5 tys. zł. Natomiast mama Alicja i ciotka Katarzyna Kosiniak-Kamysz - odpowiednio po 11 tys. i 13,5 tys. zł! Łącznie 57 tys. zł.

Podobną sumą rodzina niedawno mianowanego na stanowisko ministra rolnictwa Stanisława Kalemby zasiliła fundusz wyborczy PSL. Sam szef resortu rolnictwa wyłożył prawie 21 tys. zł. Wśród darczyńców są też inne osoby o nazwisku Kalemba: Maria przekazała 17 tys. zł, a Izabela 15 tysięcy. Kampanię PSL wsparł też zatrudniony w Agencji Rynku Rolnego syn ministra Daniel Kalemba. I choć wcześniej twierdził, że od polityki trzyma się z daleka, a jego zatrudnienie w agencji nie wynika z bliskich kontaktów z PSL, wsparł ludowców kwotą 5 tys. zł.

- Całą karierę zawodową zawdzięczam sobie. Ja w ogóle nie jestem zainteresowany polityką - butnie twierdził jeszcze kilka tygodni temu. Jednak pytany przez nas wczoraj o wsparcie kampanii PSL nabiera wody w usta. - Co miałem do powiedzenia, już powiedziałem. Nie mam nic więcej do dodania - rzucił poproszony o komentarz.