Tomaszów Lubelski. Ewa Pasternak i Joanna Girguś: Piorun trafił nas na cmentarzu

2011-07-13 15:00

Postraszy, postraszy i przejdzie bokiem - tłumaczyły sobie Ewa Pasternak (52 l.) i Joanna Girguś (29 l.), patrząc na ciemne burzowe chmury zbierające się nad cmentarzem w Tomaszowie Lubelskim. Wszystko zmieniło się w ułamku sekundy, kiedy wśród przerażających grzmotów niebo przeszyła błyskawica, a potężna siła piorunu uderzyła nimi o ziemię.

- Mogły umrzeć - nie ukrywa kardiolog Piotr Gozdek, pełniący obowiązki ordynatora oddziału internistyczno-kardiologicznego, gdzie trafiły porażone piorunem kobiety.

Niedzielne popołudnie zapowiadało się burzowo, jednak pani Ewa nie chciała zrezygnować z odwiedzin swych zmarłych bliskich. - Przecież na cmentarzu nic mi się nie stanie - dodawała sobie otuchy Joanna Girguś.

Patrz też: Kłobuck. Piorun uderzył w kościół podczas mszy świętej - ewakuowano ludzi

Nagle zrobiło się tak ponuro i strasznie, że obie, nie znając się wzajemnie, w jednej chwili postanowiły uciekać z cmentarza. Wiatr, który hulał gnąc drzewa, nagle ucichł, a cisza, która nastała, zapowiadała coś niedobrego. Przestraszyły się wtedy nie na żarty. Zdążyły dobiec do małej brzózki, gdy stojące powietrze rozdarł grzmot.

Momentu, kiedy uderzył w nią piorun, pani Ewa nie pamięta. Błyskawica rzuciła nią o ziemię, rozbijając głowę i kalecząc nogi. Straciła przytomność, jej serce przestało na chwilę bić. Obudziła się w błocie, zakrwawiona i obolała, a nad nią pracowicie uwijali się lekarze. Joanna Girguś pamięta zaś wszystko doskonale. Życie przeszło jej przed oczami. - Powaliła mnie jakaś straszliwa siła. Zapiekło mnie serce i czułam, jak bolesna fala przechodzi po mnie całej - opowiada z trudem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki