Tragedia na Mazowszu: Krwawa jatka szaleńca z volvo ZDJĘCIA

2017-09-20 7:00

Gnał na złamanie karku. Nie zważał na deszcz. W okolicy miejscowości Mordy na Mazowszu kierowca volvo wymusił pierwszeństwo i czołowo zderzył się z fordem. Jechał nim Marek K. (52 l.), którego strażacy przez pół godziny wycinali ze zmiażdżonych blach auta.

Wypadek wydarzył się podczas padającego deszczu. Na dodatek jezdnia pokryta była warstwą błota. Kierujący volvo Adam P. (27 l.), jadąc w stronę Siedlec, nagle zaczął wyprzedzać inny samochód. Nie zdążył wrócić na swój pas ruchu. Z ogromną siłą uderzył w forda. Wyrzucił go z drogi. Auto po kilkudziesięciu metrach zatrzymało się na drzewie. W rozbitym wraku zakleszczony został Marek K.Był zakrwawiony, jego głowa bezwładnie zwisała nad kierownicą. Na miejscu wypadku szybko pojawili się ratownicy. Okazało się, że kierowca jeszcze oddycha. Czas uciekał, liczyła się każda sekunda. Strażacy mieli trudności, by rozciąć blachy. Po 30 minutach wydobyli Marka K. z forda. Trafił do karetki, a później prosto na stół operacyjny. Jest w stanie krytycznym. Kierowca volvo także został poważnie ranny. - Nasi policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia - mówi kom. Agnieszka Świerczewska z KMP w Siedlcach. - Na ostateczne wyniki postępowania trzeba będzie trochę poczekać, bo muszą się wypowiedzieć biegli z dziedziny ruchu drogowego - dodaje.

Zobacz: Brodnica: Zginęli pod tirem przewożącym świnie

Przeczytaj też: Kobylnica: WYKOLEIŁ się pociąg osobowy. Są RANNI [ZDJĘCIA]

Sprawdź: Śmierć harcerek w Suszku. Tragedii można było uniknąć?


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki