Czyżby intensywne przygotowania pod okiem mistrza Millera przyniosły rezultaty? Magdalena Ogórek podczas konwencji w Ożarowie Mazowieckim przekonywała wyborców o potrzebie napisania prawa od nowa, o konieczności normalizacji stosunków z Rosją, stworzeniu miejsc pracy dla młodych ludzi, którzy uciekają z kraju. Stwierdziła również, że nie wahałabym się odpowiedzieć na depeszę Władimira Putina i podniosłabym słuchawkę, by do prezydenta Federacji Rosyjskiej zadzwonić. Tłumaczyła się również z braku doświadczenia. - Media wytykają mi młody wiek i chcę powiedzieć, że to nie media, ale konstytucja mówi o tym, kto może ubiegać się o urząd prezydenta - tłumaczyła Ogórek. - Słyszę zarzuty, że nie byłam ministrem czy marszałkiem. Nie, nie byłam, jestem spoza jakiegokolwiek układu politycznego - dodaje.
Wystąpienie Ogórek od razu skomentowali blogerzy, dziennikarze i internauci. Piotr Witwicki stwierdził: M.Ogórek całkiem nieźle. Ostro, momentami agresywnie. Ciekawe ile tej pary zostanie podczas wywiadów... A nie ich nie będzie!". Wojciech Wybranowski z kolei napisał: "W jednym pani Ogórek ma racje. Prawo gospodarcze należałoby napisać od nowa. Maksymalnie uproszczone, bez miejsc na urzędnicze interpret". Marcin Pieńkowski (@MPienkowski): Warto zaznaczyć, że całe przemówienie Ogórek to atak w kierunku PBK. I rządu. Nie w Dudę, nie w Jarubasa. Tak to widzę.
Nie brakowało również słów krytyki. Maciej Warsinski (@MWarsinski): Jak na miesiąc nauki tekstu, słaba interpretacja i nienaturalne to wykrzykiwanie. Karolina KP (@KKPiotrowska): pogadała, obiecała Putinowi telefon, popiszczała i poszła. Stanisław Janecki (@StJanecki): Ten głosik mnie przekonuje, że Pani Ogórek tego Putina po prostu zmiażdży.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail