- 23-letni Filip W. zginął w tragicznym wypadku na autostradzie pod Toruniem, wracając z Gdańska na święta do rodzinnego domu pod Włocławkiem.
- Kierujący oplem Filip W. z nieznanych przyczyn uderzył w barierę energochłonną i zatrzymał się na pasie ruchu, gdzie następnie uderzyły w niego trzy ciężarówki.
- W wyniku wypadku Filip W. zmarł, a kierowca jednej z ciężarówek trafił do szpitala; policja ustaliła, że kierowcy ciężarówek byli trzeźwi.
– Jego rodzice mieszkają na początku wsi. Filip zginął na autostradzie – mówi naszym dziennikarzom jeden z mieszkańców niewielkiej miejscowości pod Włocławkiem (woj. kujawsko-pomorskie).
Filip W. miał zaledwie 23 lata. Po ukończeniu dobrego liceum we Włocławku rozpoczął studia na Politechnice Gdańskiej. Święta zawsze spędzał z rodzicami. Tak miało być również w tym roku. W poniedziałek, 22 grudnia wracał z Gdańska do domu. Jechał autostradą. Pod Toruniem doszło do tragicznego wypadku.
O zdarzeniu informowaliśmy już na naszych stronach: Tragiczny wypadek na autostradzie A1 pod Toruniem. Jedna osoba nie żyje!
– Jak wstępnie ustalili policjanci pracujący na miejscu, kierujący osobowym oplem 23-latek z nieustalonej dotąd przyczyny uderzył w barierę energochłonną, po czym zatrzymał się na pasie ruchu. Następnie jego samochód został uderzony przez nadjeżdżające z tyłu dwa pojazdy ciężarowe z naczepami – scanię i renault – oraz ciężarowe iveco. Do szpitala przewieziono kierującego oplem oraz kierowcę iveco. W wyniku odniesionych obrażeń 23-latek zmarł. Policjanci ustalili, że mężczyźni kierujący pojazdami ciężarowymi byli trzeźwi – mówi asp. Dominika Bocian, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Toruniu.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, Filip mógł chorować na cukrzycę.