Po rosyjskiej napaści na Ukrainę w ubiegłym roku zaczął się głęboki kryzys energetyczny. Poszły w górę ceny surowców (m.in. węgla i gazu) służących do produkcji prądu. Dzięki rządowej Tarczy Solidarnościowej Polacy płacą jednak tylko ok. 40 proc. rynkowych cen. Każda polska rodzina zaoszczędzi więc w tym roku ok. 2tys. zł, a duże rodziny i rolnicy nawet 3tys. zł na rachunkach. Takie zamrożenie cen jest możliwe, bo zaangażowały się w nie spółki skarbu państwa. Sama tylko PGE przekaże na ten cel w całym 2023 roku łącznie 10mld zł, a Tauron dołoży kolejny miliard. Enea tylko w pierwszym kwartale przekazała prawie miliard zł. Środki te trafią do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny.
Musimy przejść na OZE
Zamrażanie cen energii jest jednak tylko działaniem doraźnym. Transformacja energetyczna to jedyna droga do uniezależnienia się od zagranicznych surowców, często bardzo drogich i kupowania energii za granicą. Odnawialne źródła energii (OZE) – wiatr, słońce czy woda same w sobie są tańsze. Kolejnym bardzo ważnym problemem są uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. To rodzaj talonów, które trzeba kupić, by móc emitować szkodliwe substancje do atmosfery, atak się dzieje, gdy spalane są konwencjonalne paliwa np. węgiel. Są one bardzo drogie – tylko jedna spółka energetyczna wydała na ich zakup w 2021 r. 11,6 mld zł, natomiast w 2022 r. aż 20,3 mld zł. Korzystając z prądu wytworzonego przez farmy wiatrowe, panele fotowoltaiczne czy elektrownie wodne w ogóle nie trzeba kupować takich uprawnień. Dlatego transformacja energetyczna jest tak ważna – brak emisji szkodliwych związków do atmosfery to oszczędność pieniędzy, ale i inwestycja w nasze zdrowie czy ochronę planety przed skutkami ocieplenia klimatu.
Potrzeba 600 mld zł
Spółki energetyczne muszą inwestować w morskie farmy wiatrowe, farmy fotowoltaiczne i niskoemisyjne wytwarzanie ciepła. Konieczna jest też modernizacja i rozbudowa sieci dystrybucyjnej. To już się dzieje – Enea tylko przez pierwsze trzy miesiące tego roku wydała na inwestycje aż 580 mln zł. Tauron w tym roku przeznaczy 2,4 mld zł na same inwestycje w sieci dystrybucyjne. W Grupie PGE do 2030 kwota na inwestycje przekroczy aż 75 mld zł! Choć to ogromne sumy, to jednak kropla w morzu potrzeb! Z raportu ekspertów międzynarodowej firmy doradczej EY wynika, że Polska musi w ciągu najbliższych 7 lat wydać nawet 600 mld zł! Polskie spółki energetyczne takich środków nie mają. Liczą głównie na środki z Funduszy Europejskich. Bez takiego wsparcia nie uda się przeprowadzić transformacji energetycznej Polski.