Uciekłem do mamy bo żona mnie bije

2009-06-22 4:00

O tym, do czego zdolna jest wściekła kobieta, boleśnie przekonał się Mateusz Rzońca (22 l.) ze wsi Białczyn (woj. warmińsko-mazurskie). W czasie małżeńskiej kłótni żona tak poharatała mu twarz rozbitą butelką, że trafił do szpitala. - Uciekłem do mamy, bo co miałem robić - mówi poturbowany mężczyzna, który do dziś bardzo boi się wrócić do domu.

Twarz pana Mateusza wygląda jak po zderzeniu z tirem. Lekarze założyli mu dziesiątki szwów i z trudem przyszyli odciętą górną wargę. Uszkodzone nerwy w prawej ręce powodują, że mężczyzna nie ma czucia w przedramieniu. Kto go tak urządził? Ukochana małżonka podczas małżeńskiej sprzeczki.

- Ta cała kłótnia to przez pieniądze - wyznaje Julia Rzońca (28 l.) i zapewnia, że zaczęło się niewinnie. Małżonkowie posprzeczali się o 30 złotych, które pani Julia była winna teściom. Szczupła, drobna kobieta zapytała męża, czy rozliczył się już z rodzicami. - Jak mi powiedział, że mamy osobną kasę i moje długi go nie interesują, to kazałam mu się spakować i wynosić z domu - relacjonuje Julia Rzońca, żona ofiary. Mówi, że mąż złapał ją za włosy, a wtedy… - Chwyciłam za stojącą na stole butelkę piwa - opowiada kobieta, która zdążyła kilka razy uderzyć nią męża w twarz, zanim zalany krwią schował się przed nią w łazience.

Na szczęście furia przeszła jej, nim małżonek się wykrwawił. W porę opamiętała się i sama wezwała na ratunek pogotowie.

- Wróciłem do rodziców, bo co miałem robić - mówi Mateusz Rzońca, na którego pociętej twarzy rysuje się grymas bólu. Mężczyzna szerokim łukiem omija dom, w którym mieszka jego żona. - Już wcześniej bywała agresywna. Kiedyś uderzyła mnie kuflem od piwa - żali się pobity mąż. Przyrzekł sobie, że już więcej nie pozwoli się bić małżonce. W poniedziałek idzie do sądu złożyć pozew rozwodowy i wytoczyć żonie sprawę o pobicie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki