In vitro skłóci Platformę?

2009-06-12 16:13

Skończyła się kampania wyborcza, pora więc wrócić do spraw, które mogą podzielić PO. Chodzi o projekt ustawy o in vitro. W partii Donalda Tuska szykuje się wielkie starcie konserwatystów Jarosława Gowina z zespołem Małgorzaty Kidawy-Błońskej.

Debata o in vitro w PO została zawieszona na czas kampanii wyborczej. - Uznaliśmy, że ta sprawa może budzić zbyt wiele emocji. Nie chcieliśmy też, by była przedmiotem targów politycznych - mówi serwisowi tvp.info posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska. Właśnie dlatego efekty pracy jej zespołu nie zostały przedstawione do tej pory klubowi.

Wkrótce jednak to się zmieni. Poprawiona wersja ustawy Jarosława Gowina ma trafić do posłów PO już w przyszłym tygodniu. Już dziś budzi ona wiele kontrowersji, a niektórzy posłowie mówią wręcz, że projekt niechybnie podzieli partię Tuska na dwa obozy.

Dlaczego? Ponieważ z pomysłów Jarosława Gowina w nowej ustawie o in vitro zostało niewiele. Zespół Kidawy-Błońskiej chce na przykład dopuścić możliwość zamrażania zarodków nadliczbowych oraz praw do do zabiegu także dla osób pozostających poza małżeństwem.

Tymczasem Gowin już w maju zapowiadał, że jeśli jego (bardzo konserwatywny) projekt zostanie zliberalizowany, to będzie namawiał partyjnych kolegów do poparcia konkurencyjnej ustawy przygotowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Zakłada on całkowity zakaz tworzenia ludzkich zarodków.

Czy skończy się na wielkiej kłótni? Prawdopodobnie nie, ponieważ jest szansa, że pojawi się rozjemca. Byłaby nim sejmowa speckomisja, która zajęłaby się wszystkim projektami i stworzyła własny. Taki, który ma szansę zdobyć przejść przez głosowanie w parlamencie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki