WAKACJE 2012: Ryby BĘDĄ DROGIE przez urzędników

2012-06-28 4:00

Mamy niedobre wieści dla wczasowiczów wybierających się nad Bałtyk. Smażona rybka może być droższa niż w latach poprzednich. Wszystko przez urzędniczą nadgorliwość i kontrole na rybackich statkach. Jest ich tak rekordowo dużo, że rybacy zamiast poświęcać swój czas na łowienie ryb, tracą czas na inspektorów.

Fakty mówią same za siebie. W Polsce jest zarejestrowanych 790 statków rybackich. Od maja 2007 r. do grudnia 2011 r. kontrolerzy z Unii Europejskiej sprawdzali je 10 832 razy. Dla porównania w Finlandii posiadającej aż 3332 statki rybackie przeprowadzono... 51 kontroli. Rybacy takim traktowaniem przez urzędników są poirytowani. - Każdy kuter, który schodzi z morza jest kontrolowany. Sprawdzana jest ilość ryby, a kontrolerzy szukają jej nawet pod kojami. To nadgorliwość! Chcemy, by obowiązywały nas takie same przepisy co pozostałych rybaków w Unii - mówi Grzegorz Hałubek (51 l.), prezes Związku Rybaków Polskich. Gorzej, że walka rybaków z urzędniczą biurokracją może uderzyć po kieszeni smakoszy smażonej ryby. Rybacy przez kontrole tracą czas i łowią mniej, co może skutkować stopniowym podwyż-szaniem cen. Potwierdzają to w rozmowie z nami rybacy. - Pływam już 28 lat, ale takiego bałaganu, jaki jest teraz, nie pamiętam. Żeby rozładować ryby, musimy czekać na inspektora. Mało tego, każda ryba musi przejść przez aukcję, a ja muszę zapłacić za rejestrację każdego kilograma. Nasza robota powoli staje się nieopłacalna. Dochodzi do tego jeszcze paliwo, które bywa droż-sze od kilograma dorsza... - mówi Andrzej Rekowski (51 l.), właściciel kutra z Ustki.

Wczoraj w tej sprawie burzliwie rozmawiali posłowie z Sejmowej Komisji Sprawiedliwości.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki