Wakacje 2014. Jeśli biuro podróży zbankrutuje, turyści SAMI ZAPŁACĄ za powrót!

2014-07-10 13:19

Bankructwo wśród polskich biur turystycznych niestety nie jest rzadkością. W wielu tego typu przypadkach brakuje środków na sprowadzenie turystów do domu. W takich sytuacjach pomocne okazywały się władze, które ściągały polaków z lotnisk i hoteli z powrotem do kraju. Jednak władze powiedziały- dość. W większości przypadków, jeśli biuro podróży zbankrutuje – turyści będą musieli sięgnąć do własnych kieszeni i samodzielnie uregulować wszystkie opłaty.

Procedury działania w wypadkach, w których biuro podróży-bankrut nie posiada środków wystarczających na sprowadzenie swoich klientów do domu opisuje dziennik „Rzeczpospolita", Jak podaje - ustawa o usługach turystycznych przewiduje, że we wspomnianej sytuacji powrót do kraju organizuje marszałek województwa, w którym zarejestrowane jest biuro podróży. Aby do tego doszło, województwo musi wyłożyć odpowiednie fundusze z własnej kasy. Jak się okazuje kwoty te nie podlegają zwrotowi ze Skarbu Państwa. W związku z tym, większość turystów będzie musiała sobie radzić sama, gdyż województwa nie mają zamiaru udzielać pomocy, gdy ich biuro ogłosi upadłość.

- Klient zostanie pozostawiony sam sobie. Nie dość, że będzie musiał zapłacić za swój powrót, to jeszcze uregulować rachunek w hotelu, choć kupując wycieczkę, zapłacił już przecież za noclegi - czytamy w internetowym wydaniu „Rz" wypowiedź prof. Hanny Zawistowskiej z Katedry Turystyki SGH.

Jak podaje „Rz"- marszałkowie aż sześciu województw nie mają zamiaru sprowadzać do kraju klientów biur, które zbankrutowały. Największy niepokój mogą więc odczuwać mieszkańcy województw: łódzkiego, warmińsko-mazurskiego, pomorskiego, dolnośląskiego i lubuskiego.

Marszałkowie siedmiu kolejnych województw zorganizują powrót do kraju dla turystów tylko w przypadku gdy środków na tę operację wystarczy z wykupionej przez biuro gwarancji (forma zabezpieczenia finansowego biura podróży na wypadek bankructwa). Jednak historia pokazała, że kwoty pochodzące z zabezpieczenia nie zawsze są wystarczające, aby sprowadzić do domu wszystkich turystów.

- Jeśli na opłacenie transportu nie wystarczy dla części turystów środków z gwarancji, pomoc musi zostać udzielona przez konsulat – informuje na łamach „Rz" wiceminister transportu i turystyki Katarzyna Sobierajska. Dziennik zwraca jednak uwagę, że pomoc konsularna jest niczym innym jak rodzajem pożyczki, którą i tak trzeba w końcu zwrócić.

Zatem mieszkańcy województw: śląskiego, małopolskiego, zachodniopomorskiego, mazowieckiego, podlaskiego, podkarpackiego i lubelskiego w wypadku ogłoszenia upadłości swojego biura, które na dodatek odpowiednio się nie zabezpieczyło skazani będą na pomoc polskich konsulatów, która i tak dopisana zostanie do rachunku turysty.

Jedynym marszałkiem, który bez względu na wszystko ma zamiar udzielić zagubionym turystom pomocy jest marszałek województwa wielkopolskiego. Jak wyjaśniła jego rzeczniczka według marszałka „trudno byłoby ustalić kryteria według, których część turystów uzyska pomoc, a inni nie".

Wadliwe prawo ma zostać zmienione, jednak niestety jeszcze nie w tym sezonie. Jak wskazuje dziennik jedynym sposobem na zmniejszenie tego typu ryzyka jest wcześniejsze sprawdzenie, w którym województwie zarejestrowane jest wybrane biuro podróży.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki