Wałęsa chciał wnieść na pokład samolotu... 6 litrów szampana!

2013-10-20 12:34

Lech Wałęsa poleciał do Londynu na międzynarodową premierę filmu autobiograficznego "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Po seansie, były prezydent dostał owacje na stojąco i kilka butelek drogiego szampana. Nie zważając na procedury panujące na lotniskach, za wszelką cenę chciał wnieść trunek na pokład samolotu.

Kilka dni temu kraj obiegła oburzająca informacja. Nasz były prezydent został zatrzymany i sponiewierany na lotnisku w Londynie. Twierdził on, że nie było to zupełnie z jego winy. Na lotnisku Heathrow w Londynie został poddany rutynowej kontroli, co bardzo nie spodobało się politykowi.

A jednak - winne wszystkiemu były 4 butelki, po 1,5 litra każda, bardzo drogiego szampana. Lech Wałęsa beztrosko wrzucił je do bagażu podręcznego - ujawnił Tygodnik Powszechny.

PRZECZYTAJ: Widział jak sponiewierali Wałęsę. "Tak nie robi się z prezydentem"

Pracownicy polskiej ambasady w Londynie starali się wytłumaczyć, że byli urzędnicy państwowi nie są zwalniani z kontroli bagażowej. Polityk musiał więc przejść takie same procedury, jak każdy obywatel, podróżujący po świecie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Dyplomatyczna WOJNA o MAJTKI Lecha WAŁĘSY

Wałęsa nie chciał przyznać się, że celnicy mieli powody, żeby go zatrzymać. To, iż wnosił na pokład zbyt wiele alkoholu, jest tu dość istotny. A były prezydent całą sytuację starał się wytłumaczyć tym, że brytyjskie władze po prostu "nie lubią Polaków"...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki