- Pracował u nas przez 8 lat i nigdy bym nie pomyślała, że ten człowiek jest zdolny do czegoś takiego. Od września, kiedy sprawa wyszła na jaw, Piotr K. nie pojawił się w naszej szkole - opowiada o swoim byłym pracowniku Anna Strumińska-Doktór, dyrektorka podstawówki przy ul. Ożarowskiej na Woli.
To właśnie w tej placówce Piotr K. przez ostatnie lata pełnił funkcję opiekuna świetlicy. Przez cały ten czas nauczyciel organizował też wyjazdy na kolonie wakacyjne dla dzieci ze szkoły i nie tylko.
Placówka nie uczestniczyła w organizacji tych wycieczek.
- Pan K. organizował kolonie prywatnie - dodaje dyrektorka.
Właśnie po jednym z takich wyjazdów w lipcu 2012 roku do prokuratury wpłynęło zgłoszenie o molestowaniu 12-latki. Jak dowiedział się nieoficjalnie "Super Express", z relacji 12-latki wynikało, że Piotr K. dawał dziewczynce 5 zł. W zamian za to 12-latka rozbierała się, a mężczyzna obmacywał dziecko i całował je po klatce piersiowej.
Druga molestowana dziewczyna to również uczennica tej samej podstawówki. Ona miała być w podobny sposób wykorzystywana podczas zajęć w szkolnej świetlicy.
Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, a pedagogiem zaczęła się interesować prokuratura, Piotr K. natychmiast stracił pracę w podstawówce. - Rozstaliśmy się 1 września i tego dnia po raz ostatni ten mężczyzna pojawił się w szkole - wyjaśnia dyrektor Strumińska-Doktór.
Pod koniec listopada zeszłego roku akt oskarżenia trafił do sądu. Dokument obejmuje zarzut molestowania dwóch osób małoletnich. Poza policyjnym dozorem oskarżony mężczyzna ma zakaz wykonywania zawodu nauczyciela. Piotrowi K. grozi do 12 lat za kratami.