W trakcie procesu, który wicemarszałek wytoczył jednej z lokalnych gazet, sędzia zwrócił politykowi uwagę, by "cynicznie się nie uśmiechał".
W końcu, kiedy Wenderlich próbował coś powiedzieć, sąd polecił mu opuszczenie sali. - No to wyszedłem - ucina polityk Sojuszu.
Przeczytaj koniecznie: O. Rydzyk był menadżerem Wenderlicha, gdy grał w liceum w zespole