Woda zalała pół Polski, a deszcz nie przestanie padać (ZDJĘCIA!)

2010-05-21 21:01

Powódź stulecia, która zatopiła na południu Polski 100 tysięcy gospodarstw i pochłonęła życie 9 osób, rozprzestrzenia się, siejąc na swej drodze spustoszenie. Sięgająca niemal 8 metrów fala kulminacyjna na Wiśle dotarła wczoraj na Mazowsze.

Sytuacja jest krytyczna, bo wały mogą nie wytrzymać zwiększającego się od kilku dni naporu. Z przesiąkniętych umocnień sączy się woda, która podtopiła podwarszawskie miejscowości. W tej chwili służby robią wszystko, by ocalić stolicę.

Wczoraj fala kulminacyjna na Wiśle dotarła do Warszawy, a potem nieuchronnie i szybciej, niż sądzili hydrolodzy, zbliżyła się do Płocka, gdzie ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Niestety, okazało się, że fala jest o wiele większa niż pierwotnie przewidywano - może mieć nawet 780 cm i utrzyma się aż do niedzieli. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski (51 l.) przyznał, że wały ledwie wytrzymują napór wody i zaczynają przeciekać. Alarm ogłoszono we Włocławku, gdzie woda zagraża kilkudziesięciu domom położonym najbliżej Wisły. Źle jest w woj. łódzkim, gdzie wylewające rzeki zagrażają 20 gminom..

Na południu wciąż jest dramatycznie. Mimo że woda powoli opada, skutki jej niszczycielskiego działania wciąż dają o sobie znać. Najgorzej jest w prawobrzeżnym Sandomierzu, gdzie wiele osób jest nadal uwięzionych w zalanych budynkach. Straż dowozi im żywność i wodę. Dramat rozegrał się w Lanckoronie, gdzie osuwiska błota zniszczyły aż 30 domów. Ewakuowano 130 osób. W Małopolsce 2,6 tys. gospodarstw nie ma prądu, zamkniętych jest wiele szkół. Są też niestety dwie kolejne ofiary śmiertelne powodzi - w tarnobrzeskiej dzielnicy Wielowieś znaleziono zwłoki 59-latka, a w Juszczynie (woj. śląskie) - 63-latka.

Na nadejście wielkiej fali na Odrze przez cały dzień szykowali się przerażeni wrocławianie dobrze pamiętający powódź z 1997 roku, która zniszczyła ich miasto. W całej Polsce nieprzejezdnych jest 300 km dróg i 70 km torów. Rząd ogłosił, że powódź spowodowała do tej pory straty, które przekroczą 10 miliardów zł.

Deszcz nie przestaje padać!

Meteorolodzy ostrzegają, że weekend będzie burzowy i deszczowy. Najgorzej będzie we wschodniej i południowej Polsce. Nie należy się wprawdzie spodziewać ogromnych ulew, ale niestety, przy nasiąkniętej ziemi każda dodatkowa porcja wody może stanowić poważne zagrożenie - poziom rzek znów może przybrać, a ponadto istnieje ryzyko osuwania się skarp i zboczy gór na budynki mieszkalne. Od poniedziałku temperatura spadnie do ok. 13 stopni.

Sobota, 22.05 Niedziela, 23.05
Poniedziałek, 24.05 Wtorek, 25.05
Środa, 26.05 Czwartek, 27.05
Piątek, 28.05

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki