WOJNA o ACTA: Internauci nie chcą się spotkać z Tuskiem

2012-02-06 3:00

Premier przestraszył się ulicy i dlatego mówi o wstrzymaniu prac nad ratyfikacją ACTA. Słowa premiera nic nie zmieniają - mówi wybitna znawczyni prawa europejskiego prof. Genowefa Grabowska (66 l.). Czy uda się premierowi uspokoić internautów? Na dziś zaprosił ich do siebie. Jednak co ważniejsi internauci odpowiedzieli Donaldowi Tuskowi (55 l.), że nie przyjdą.

Donald Tusk zarezerwował na spotkanie Salę Kolumnową, największą, jaką ma w siedzibie Kancelarii Premiera. Może ona pomieścić nawet tysiąc osób. Nikt więc nie będzie mógł mu później zarzucić, że o ACTA rozmawia się w wąskim gronie. Tym bardziej że jest też możliwość zadawania pytań przez Internet.

Ale ważniejsi internauci mówią premierowi "nie". "Na spotkanie premiera z obywatelami nie jadę - oświadczył bloger Marek Jerzy Minakowski.

- Pan premier jest urzędnikiem. On pracuje za moje pieniądze i ma robić to, do czego zobowiązał się przed wyborami. (…) Mam wrażenie, że jeżeli nawet w poniedziałek coś obieca i podpisze krwią z serdecznego palca, to za pół roku będzie twierdził, że to nie był jego palec" - wytłumaczył się internauta.

Internauci są oburzeni, bo jak zauważa prof. Grabowska, premier niczego im tak naprawdę w sprawie ACTA nie obiecał.

- Bo nie ma w prawie czegoś takiego jak wstrzymanie prac nad ratyfikacją. Można natomiast się wycofać z umowy. Ale tego premier nie obiecał - mówi profesor. Jej zdaniem ACTA nie przejdzie przez Parlament Europejski.

- W czerwcu będzie głosowanie i sądzę, że ACTA nie zostanie ratyfikowana - dodaje profesor. Czy to oznacza, że nie będzie obowiązywać w Polsce? - Tylko wtedy, kiedy wycofamy swój podpis - podpowiada pani profesor.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki