Bogusław Wołoszański

i

Autor: Bławicki Piotr Bogusław Wołoszański

Wołoszański o złotym pociągu: Nazwijmy go Pikuś! Dlaczego?

2015-09-03 14:44

Gdzie jest złoty pociąg? Czy on naprawdę istnieje? Czy to jest ten pociąg, który rzekomo znajduje się pod Wałbrzychem? Dużo pytań, ale odpowiedzi na razie niezbyt wiele. Atmosferę postanowił nieco rozładować dziennikarz Bogusław Wołoszański, który wymyślił nazwę dla złotego pociągu. To... Pikuś! Dlaczego akurat tak?

Sprawa złotego pociągu rozgrzała Polaków do czerwoności. Każdy zastanawia się, gdzie dokładnie jest złoty pociąg i co w nim jest. Bardziej obiektywnie w sprawie rzekomych "300 ton złota", które miały znajdować się w złotym pociągu, wypowiedział się Bogusław Wołoszański. Na swoim blogu napisał: - Skąd, na boga taki zapas złota w upadającej III Rzeszy?! - zdenerwował się dziennikarz.

W kolejnym wpisie odniósł się do sprawy z lekkim przymrużeniem oka. - Szkoci, z angielskim poczuciem humoru ochrzcili potwora z Loch Ness słodkim Nessie (...) - zażartował Wołoszański. Po czym zaczął się zastanawiać, jak my Polacy powinniśmy nazwać nasze znalezisko. - „Pociąg pancerny” – to nazwa na wyrost, gdyż nikt go nie widział. „Złoty pociąg” – fatalna nazwa, gdyż nie jest ze złota, a złoto ma w nim być, ale to też niepewne. Jak więc go nazwać? Proponuję nazwę, która będzie oczywista dla milionów miłośników kolei, a u milionów wywoływać będzie wspomnienie radosnego dzieciństwa, gdy leżeli na podłodze obok ojca i usiłowali dobrać się do cudnej zabawki („nie rusz bo zepsujesz”). „Pikuś”! To od nazwy firmy „Piko”, producenta wspaniałych kolejek HO lub TT - i tak oto Wołoszański "złoty pociąg" ochrzcił, najdając mu imię Pikuś. Jak wam się podoba?

Złoty pociąg - co się z nim stało? Co w nim jest?

Cała sprawa dotyczy pociągu ze złotem i innymi cennymi rzeczami, którym pod koniec wojny rzekomo wywieziono z Wrocławia kosztowności, m.in. dzieła sztuki. Nigdy jednak samego pociągu nie odnaleziono. Gdzie jest zawartość tego pociągu? Tego też nie wiadomo. W pociągu mogą być zrabowane dzieła sztuki, kosztowności mieszkańców dawnego Breslau (50 skrzyń ze złotem i srebrem), które naziści kazali im oddać w depozyt, a nawet Bursztynowa Komnata. Ale może to być tylko broń i nic więcej. Jednak nawet wtedy znalezisko byłoby bezcenne.

Zobacz też: Wnuki Warewolfu strzegą Złotego Pociągu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki