Wrocławski szpital zamienił się w saunę

2013-08-07 11:22

Na oddziale pediatrii wrocławskiego szpitala przy ul. Koszarowej panują iście tropikanle warunki. Zdaniem pacjentów, temperatura dochodzi tam do 35 stopni Celsjusza, a co więcej, okna są pozamykane na klucz.

Pracownicy szpitala zapewniają, że nie ma powodów do obaw, bowiem sale wietrzone są w momencie, gdy nikogo w nich nie ma. Dlaczego jednak okna nie mogą być otwierane w momencie, kiedy w pomieszczeniach są pacjenci?

-  Robimy to w trosce o dzieci. Boimy się, że mogłoby dojść do wypadku. Nie wszyscy rodzice są odpowiedzialni - wyjaśnia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dr Wiesława Karnas-Kalema pracująca w szpitalu przy ul. Koszarowej

>>> NFZ zabierze pieniądze szpitalom!

Oddział pediatrii znajdujący się w tym szpitalu, został oddany do użytku w zeszłym roku. Mimo to, nie ma w nim klimatyzacji. Znajduje się ona natomiast na oddziałach intensywnej terapii dla noworodków i dzieci,  intensywnej terapii dla dorosłych dzieci oraz na neonatologii. Dlaczego pominięto pediatrię? Z bardzo prostej przyczyny. Po prostu zabrakło pieniędzy. Funduszy brakowało nie tylko na klimatyzację, ale i na montaż rolet.

Przedstawiciele samorządu województwa, będącego właścielem szpitala utrzymują, że oddział został odebrany zgodnie z przepisami.

- Decyzje dotyczące wyposażenia szpitala i wszystkie szczegóły na bieżąco omawiane były z dyrekcją placówki - informuje Agnieszka Gusiew, dyrektor wydziału inwestycji z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.

>>> WIĘC JAK? PACHCIARZ o NFZ: Jest raczej potrzebny

 

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki