Wstrząsające wyznanie zakażonego wirusem HIV. "Dawano mi maksymalnie pół roku życia"

Światowy Dzień AIDS

Co roku 1 grudnia świat jednoczy się, aby okazać wsparcie osobom żyjącym z HIV i chorym na AIDS. Symbolem tego dnia jest Czerwona Kokardka, obecna w przestrzeni publicznej, prasie, w internecie. W 2021 roku hasło Światowego Dnia AIDS, promowane również przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Walki z AIDS (UNAIDS) brzmi: "Koniec nierówności. Koniec AIDS. Koniec pandemii" (End inequalities. End AIDS. End pandemics). Podkreśla się w ten sposób pilną potrzebę położenia kresu wszelkim nierównościom, które napędzają AIDS i inne pandemie.

Zobacz: Ministerstwo Zdrowia wyśle 15,5 mln takich SMS-ów. Co to oznacza?

- Jeżeli osoba z HIV ma dostęp do leczenia, stosuje je i jest ono skuteczne, to poziom wirusa w jej organizmie może spaść niemal do zera. Tym samym nie ma szans, aby osoba żyjąca z HIV przekazała wirusa innej osobie - podkreślał w środę (1 grudnia) w Dzień Dobry TVN Tomasz Siara, społecznik, który żyje z wirusem HIV od niemal dwudziestu lat.

Czytaj także: Austria wprowadzi obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19. Kto następny?

Diagnozę usłyszał w 2002 roku. To wtedy lekarz powiedział mężczyźnie zostało mu maksymalnie pół roku życia. - Poinformował mnie, że nie potrafi mi pomóc, nie powiedziano mi, że mogę się zwrócić do lekarza po terapię. Po prostu bez niczego odesłano mnie do domu - wyjaśnił. Na szczęście, po dwóch tygodniach od postawienia diagnozy, mężczyzna zdecydował się ponownie wykonać test. - Tym razem nie był on anonimowy (test - za darmo - można wykonać anonimowo w określonych punktach w całej Polsce). Kiedy otrzymałem wynik, zostałem skierowany na leczenie, które cały czas stosuję - mówił w porannym programie TVN.