Arcybiskup Leszek Sławoj Głódź spisał swój testament. "Wycięli mi cały żołądek"

2014-10-24 4:00

Dramatyczne wyznanie arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia (69 l.), który zmaga się z groźnym nowotworem. - Nie ukrywam, że przeszedłem poważny zabieg. Z powodu choroby nowotworowej trzeba było usunąć cały żołądek - opowiada abp Głódź. Popularny duchowny przyznał, że przed pobytem w szpitalu spisał swój testament.

Abp Głódź jest od poniedziałku w swojej gdańskiej rezydencji w Starych Szkotach. Wychudzony i osłabiony, ale szczęśliwy. O swojej walce i zmaganiach z chorobą, opowiadał na spotkaniu z przedstawicielami "Gościa Niedzielnego" i Radia Plus oraz katolickich mediów działających w archidiecezji gdańskiej. Wzruszających momentów nie brakowało...

Zobacz: Abp Głódź szczerze o chorobie: Usunęli mi CAŁY ŻOŁĄDEK. Duchowny już nic nie zje?!

- Najpierw były przypadkowe badania. Nie czułem, że coś mi dolega. Po przebadaniu powiedziano mi, że jest wrzód na żołądku. Potem, miesiąc później, dowiedziałem się, że trzeba natychmiast operować. I więcej. Usłyszałem, że jest to nowotwór. Człowiek staje wówczas jak po wyroku na życie. To była niedziela 28 września. Usiadłem i napisałem testament. Zarówno jego część duchową, jak i materialną. Zrobiłem to ręcznie, włożyłem do koperty, zakleiłem, przystawiłem pieczęć. On leży w szufladzie. Później szpital, operacja, pierwsze zdanie się na opatrzność, wolę Bożą i ludzi oraz ich profesjonalizm, ich dobroć i uśmiech. To jest ogromnie ważne dla chorego - mówił.

Metropolitę w szpitalu odwiedziło wielu dawnych współpracowników i przyjaciół. Wśród gości znaleźli się m.in.: prezydent Bronisław Komorowski (62 l.), byli prezydenci: Lech Wałęsa (71 l.) i Aleksander Kwaśniewski (60 l.), a także poseł Ryszard Kalisz (57 l.).

Zobacz: Poważnie chory Abp Leszek Sławoj Głódź wyszedł ze szpitala!

- Powiedziałem mu, żeby przestał chodzić pod tęczę i zdjął te kolorowe spódniczki. Odpowiedział, że już to wszystko zrobił - mówił z uśmiechem abp Głódź.

Najbliższe dni duchowny spędzi na odpoczynku. - Praca idzie tak, jak przed moim pójściem do szpitala, z zawieszeniem tylko wizyt w terenie, w parafiach. Powiedziano mi, że jeszcze mi tego nie wolno. A i nie mam siły, prawdę mówiąc. Przyjdzie czas, że nadrobimy te zaległości. Cieszę się, widząc na nowo świat, życie... A chcę powiedzieć, że po tym wyroku i nagłej potrzebie operacji wiele spraw i problemów nabrało zupełnie innego wymiaru. Muszę więc na nowo to wszystko pozbierać - stwierdził hierarcha.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki