Wykąpała dziecko we wrzątku,Sąd wypuścił ją na wolność

2017-03-14 3:00

Edyta S. (29 l.) nie została w areszcie, jak tego chciała prokuratura, zarzucająca kobiecie narażenie córki na ciężki uszczerbek na zdrowiu i nieudzielenie jej pomocy. Matkę, która wykąpała pięcioletnią Nikolę we wrzątku, sąd wypuścił i pozwolił, by na proces czekała w rodzinnym domu.

Posiedzenie aresztowe w Sądzie Rejonowym w Gryficach rozpoczęło się wczoraj o godz. 9.30. Edytę S. w kajdankach wprowadzili na salę rozpraw policjanci. Po półgodzinie kobieta wyszła z niej już bardziej pewna siebie. Miała powód. - Sąd nie uwzględnił wniosku o tymczasowe aresztowanie - poinformował rzecznik sądu Michał Tomala. - Zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzaną zarzuconych jej czynów. Nie ma podstaw do uznania, iż mogłaby ona wpływać na treść tych dowodów. Poza tym podejrzanej grozi do pięciu lat pozbawienia wolności, a to za mało, by surowość kary była podstawą do zastosowania aresztu - wyjaśnił Tomala. Prokuratura już zapowiedziała złożenie zażalenia na decyzję sądu.

W rozmowie z "SE" Edyta S. zapewniała, że to, co wydarzyło się 4 marca, to był nieszczęśliwy wypadek, bo Nikola sama wpadła do brodzika z wrzątkiem. A pogotowie wezwane zostało dopiero po tygodniu, bo domowe sposoby na oparzenia nie pomagały. Tej wersji przeczą jednak dowody zebrane przez prokuraturę.

Kobieta od 2013 roku opiekę nad Nikolą sprawuje pod nadzorem kuratora. - Bo w jej środowisku dochodziło do przemocy domowej - wyjaśnił Tomasz Szaj, rzecznik sądu rodzinnego w Szczecinie. - Teraz sąd znów wejrzy w sytuację tej rodziny - dodał.

Tymczasem Nikola, która trafiła do szpitala z oparzeniami II i III stopnia ud, pośladków i krocza, ma się coraz lepiej. - Jej stan na tyle się poprawił, że planujemy wypisać ją do domu - mówi Paweł Gonerko ze szpitala Zdroje w Szczecinie.

ZOBACZ: Dramat! Wykąpała córeczkę we wrzątku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki