Wylatał 50 tys. zł

2008-09-17 6:00

W ciągu zaledwie 16 miesięcy urzędowania prezydent niewielkiego Białegostoku, Tadeusz Truskolaski (50 l.), objechał niemal pół świata. Odwiedził tak odległe zakątki, jak Jokohama, Singapur, Izrael i Montreal.

W podróżach służbowych spędził prawie dwa miesiące. Eskapady samorządowca kosztowały podatników 50 tys. zł. Wczoraj chcieliśmy porozmawiać z Tadeuszem Truskolaskim o jego egzotycznych eskapadach. Niestety, nie zastaliśmy go w pracy, gdyż przebywał w... podróży służbowej.

Jak wynika z zestawienia, do którego dotarł "SE", na wyjazdach służbowych gospodarz Białegostoku spędził aż 58 dni. Siedmiokrotnie wyjeżdżał do krajów Europy, trzy razy gościł w Azji, dwukrotnie wizytował Amerykę Północną. Cel podróży był bardzo różny. A to uczestniczył w Światowym Kongresie Esperantystów (Jokohama), w Izraelu "kontynuował kontakty dyplomatyczne nawiązane z ambasadorem Izraela w Polsce", w Montrealu promował Białystok, zaś w Singapurze wziął udział w targach nieruchomości. Najkosztowniejsza była eskapada do USA, za którą podatnicy zapłacili prawie 10 tys. zł. W czasie tygodniowej wycieczki prezydent uczestniczył m.in. w paradzie z okazji święta Konstytucji 3 maja. Mieszkańcy Białegostoku zastanawiają się, jakie efekty przyniosły kosztowne podróże prezydenta ich miasta.

Chcieliśmy zapytać o to Tadeusza Truskolaskiego (został prezydentem z rekomendacji PO), ale niestety, wczoraj nie było go w pracy. W imieniu prezydenta wypowiedziała się za to jego rzecznik.

"Funkcja prezydenta to w dużej mierze funkcja reprezentacyjna. Prezydent Białegostoku po raz pierwszy od wielu kadencji wypełnia ją w sposób należyty" - napisała do nas Urszula Sienkiewicz. Pani rzecznik przekonuje, że na efekty gospodarcze tych wizyt trzeba będzie poczekać.

My na razie widzimy jedynie efekty finansowe - 50 tys. złotych wydane z kasy miasta na podróże. A miało być tanie państwo!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki