Wypadek w Rogoźnie: 13-letnia Oriana Piekarska ZGINĘŁA bo debil jechał 170 km/h przez pasy

2014-06-24 14:51

Kiedy Mateusz N. (22 l.) wsiadał do swojego audi i z piskiem opon ruszał w śmiertelny rajd ulicami Rogoźna (woj. wielkopolskie), 13-letnia Oriana Piekarska kończyła robić zdjęcia w plenerze i wybierała się do domu. Pół godziny później dziewczynka i mknący z potworną prędkością kierowca spotkali się na przejściu dla pieszych w centrum miasta. Oriana nie miała szans, zginęła na miejscu. - Dlaczego Bóg nie zabrał nas, tylko to młode dziecko? - łkają dziadkowie zabitej nastolatki…

Tego dnia popołudnie i wieczór Oriana spędziła z przyjaciółką. Nastolatki urządziły sobie sesję fotograficzną w plenerze. Bawiły się doskonale.

- Orianka była bardzo lubiana. Wesoła, towarzyska - wspomina babcia nastolatki Eugenia Wojciechowska (82 l.). Po skończonej sesji Oriana odprowadziła koleżankę i wracała do domu. Prowadziła rower. Na ostatnim przejściu dla pieszych, zaledwie kilkadziesiąt metrów od domu ukochanych dziadków, była bardzo ostrożna.

Zobacz: Oliwka upiekła się w samochodzie, tego trzylatka z Krakowa na szczęście udało się uratować!

- Świadkowie wypadku mówią, że stanęła przy pasach, rozejrzała się, przepuściła nawet jeden samochód i gdy upewniła się, że nic nie jedzie, zaczęła przechodzić na drugą stronę - opisuje wypadek Dawid Piekarski, tata Oriany. Dziewczyna nie była w stanie zauważyć pędzącego ulicami Rogoźna wariata za kierownicą ciemnego audi.

Samochód prowadził Mateusz N. Gnał na złamanie karku. Na przejściu dla pieszych zmiótł z jezdni nastolatkę. Siła uderzenia była tak duża, że Oriana spadła na asfalt kilkadziesiąt metrów dalej.

- Prawdopodobnie miał na liczniku nawet 170 km/h - mówi ojciec Oriany.

- Po uderzeniu w rowerzystkę kierowca stracił panowanie nad pojazdem, staranował ogrodzenie pobliskiej posesji, a potem dachował - opisuje wypadek asp. Krzysztof Strykowski ze Straży Pożarnej w Obornikach.

Chociaż Mateusz N. trafił do szpitala, już wiadomo, że nic poważnego mu się nie stało i wkrótce usłyszy prokuratorskie zarzuty. - Ale nam nic już nie wróci wnuczki - mówią dziadkowie Oriany. I nie mają wątpliwości, że Mateusz N. powinien odpowiadać za zabójstwo.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki