Bożena M., matka sześcioletniej dziewczynki, ma 31 lat. Jak podaje "Współczesna.pl", kobieta mieszka z mężem, jego rodzicami i córką na wsi pod Sejnami. Według teściów oskarżonej, już od jakiegoś czasu w domu dochodziło do awantur wszczynanych przez oskarżoną. Bożena M. wyganiała ich z domu, wyzywała, ciągała za włosy i pluła im w twarz. Co gorsze, swoją złość miała wyładowywać na poważnie chorej córeczce.
Mówiła do niej "suko" i "idiotko"
Bożena M. zwracała się do dziewczynki, używając wulgarnych słów. Przez kilka miesięcy groziła, że ją zabije, wyganiała z domu i zakazywała kontaktów z dziadkami. Wiosną tego roku, teściowa Bożeny M. nagrała jedną z awantur i nagranie przekazała organom ścigania.
Zobacz też: Terapeutka znęcała się nad autystycznym dzieckiem! WIDEO
- Biegły stwierdził, że nie jest ono zmontowane - poinformował Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach w rozmowie ze "Współczesną". Kobieta przyznała się, że mogła w rozmowie z dzieckiem używać słów obraźliwych. Nie potwierdziła natomiast, że biła dziewczynkę.
Sąsiedzi nie wierzą
Mieszkańcy wsi, słysząc o zarzutach wobec Bożeny M., nie dowierzają:
- Coś podobnego?! - dziwi się starsza kobieta, która chce zachować anonimowość w rozmowie ze "Współczesną". - Wygląda na spokojną kobietę, która dba o swoje dziecko.
Sprawdź: Zabiła dzieci, niech zgnije w więzieniu!
Stanisława Gołąbek, dyrektor przedszkola, do którego chodzi sześciolatka, mówiła gazecie, że kobieta interesowała się córką, utrzymywała stały kontakt z nauczycielami. Według niej, dziewczynka nie wyglądała na ofiarę przemocy.
Bożenie M. grozi do pięciu lat więzienia.