Któregoś dnia Jerzy M. kolejny raz przyszedł do byłej narzeczonej, a ona znów dała mu kosza. Wtedy w ręku zakochanego błysnął nóż. Wywiązała się szamotanina i choć Jerzy M. chciał ugodzić kobietę, przez pomyłkę dźgnął sam siebie. T
rafił do bartoszyckiego szpitala, potem stanie przed sądem.