Zabijał kobiety które kochał

2009-10-09 6:00

To potwór w ludzkiej skórze. Adam Ł. (38 l.) rozkochiwał w sobie kobiety, a potem zabijał je z wyrachowaniem. Najpierw ofiarą padła młodziutka Ilona Miszczyńska (†19 l.), ówczesna dziewczyna bestii, a potem Alicja Cesarz (†33 l.), jego była żona. Morderca latami uchodził przed sprawiedliwością.

Rodzice zamordowanych kobiet stracili to, co mieli najcenniejszego - swoje jedyne dzieci. Maria (57 l.) i Janusz (61 l.) Miszczyńscy z Kalet (woj. małopolskie), rodzinnej miejscowości bandyty, tragiczny dzień pamiętają w szczegółach. - Wychodziliśmy na imieniny. Kiedy wróciliśmy, nie było po Ilonce śladu. Po dwóch dniach w studzience kanalizacyjnej znaleziono jej ciało. Jak można było zamordować tak niewinną istotę. Za co? - pyta pani Maria.

Podobne myśli tłuką się w głowach Bronisławy (56 l.) i Zenona (60 l.) Cesarzów ze Świętochłowic (woj. śląskie). Adam Ł. zamordował ich córkę Alicję. Rodzice nie mogą nawet zapalić znicza na jej grobie, bo do dziś nie odnaleziono ciała ofiary. - On powinien gnić w więzieniu - mówi pan Zenon.

Adam Ł. - z pozoru spokojny urzędnik ze Świętochłowic (woj. śląskie) - musiał wiedzieć, co robi. Był listopad 1991 roku, gdy zwabił Ilonę w ustronne miejsce, gdzie udusił ją szalikiem. Ciało wrzucił do studzienki kanalizacyjnej. Wcześniej Ilona oznajmiła mu, że spodziewa się z nim dziecka.

Morderca się wywinął - fekalia w studzience zatarły ślady na ciele, badania okolicy także nic nie dały, bo kiedy mordował ukochaną, lał deszcz, który zmył wszelkie ślady zbrodni. Prokuratura musiała śledztwo umorzyć.

Bezkarny potwór przeprowadził się na Śląsk i tam poznał Alicję Cesarz. Pobrali się, potem jednak Adam Ł. znalazł sobie kochankę. Alicja o wszystkim się dowiedziała i doszło do rozwodu. Dwa lata temu Alicja zniknęła bez wieści. Śledczy z policji i prywatny detektyw próbowali ją odnaleźć - bezskutecznie.

I za to kolejne zabójstwo Adam Ł. znów uniknąłby kary, gdyby nie... jego kochanka Anna W. Morderca w chwili słabości zwierzył jej się z dokonania dwóch zabójstw. To popsuło ich wzajemne stosunki. Dlatego przerażony Adam Ł. postanowił uciszyć kobietę i wysłał do niej SMS-a "... siedź cicho, bo spotka cię to samo, co Alicję". Przerażona Anna od razu pobiegła na policję, gdzie m.in. zeznała, co wie o ponurej przeszłości kochanka..

Teraz Adamowi Ł. grozi dożywocie. Potwór nie przyznaje się do winy. Nie chce też zdradzić miejsca ukrycia ciała Alicji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki