ZĄBKI: Wypadek na niestrzeżonym PRZEJEŹDZIE KOLEJOWYM. Desperat wjechał pod pociąg - ZDJĘCIA

2012-02-17 16:08

Czy to możliwe, że ktoś w taki sposób targnął się na własne życie?! 41-letni kierowca volkswagena passata wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy wprost pod nadjeżdżający pociąg. Stalowy kolos z potworną siłą uderzył w auto i pociągnął je niemal 200 metrów. Siedzący za kierownicą mężczyzna nie miał szans na przeżycie.

Wszystko wydarzyło się w środę wieczorem. Pociąg jadący z Łochowa do Warszawy Wileńskiej ruszył ze stacji Zielonka. W połowie drogi do stacji Ząbki, na niestrzeżonym przejeździe na torach nagle pojawił się ciemny passat.

Maszynista nie miał szans, żeby zareagować. Rozpędzony pociąg z impetem wbił się w bok osobówki. Pchał wrak przed sobą przez około 200 metrów. W środku pomiędzy pogiętymi fragmentami blachy widać było zakrwawionego kierowcę.

Na miejscu po chwili pojawiły się wszystkie służby. Strażacy musieli pociąć karoserię auta, żeby dostać się do środka wraku. Wydobyli ciało, a lekarz mógł już tylko stwierdzić śmierć na miejscu.

- Nie wiem, skąd to auto wzięło się na torach, pojawiło się dosłownie znikąd - opowiadał po wypadku wstrząśnięty maszynista.

Wszystko wskazuje na to, że mogło to być samobójstwo. Z relacji świadków wynika, że passat stał przy przejeździe z wyłączonymi światłami i ruszył, kiedy pociąg wjeżdżał na przejazd. Jak dowiedział się nieoficjalnie "Super Express", kierowca auta wcześniej pokłócił się z rodziną i zapowiadał, że ze sobą skończy.

Jednak policjanci nie wykluczają, że mógł być to również wypadek. - Śledczy ustalają okoliczności tego zdarzenia - wyjaśnia asp. sztab. Tomasz Sitek z wołomińskiej policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki