- Polacy zaczną kupować na zapas w piątki czy soboty, a duże sklepy będą ich przyciągały dodatkowymi promocjami, co sprawi, że małe rodzinne sklepiki nie będą mogły wytrzymać takiej konkurencji - uważa Radosław Knap z Polskiej Rady Centrów Handlowych. - Patrząc na przykład Węgier, widać, że liczba bankrutujących małych sklepów wzrosła z 1 tys. do 5 tys. w kilkanaście miesięcy obowiązywania zakazu - dodaje.
Podobnego zdania jest też ekonomista Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Do tej pory wszelkie starania na rzecz małych przedsiębiorców kończyły się obróceniem rzekomo chroniących ich rozwiązań przeciwko nim - uważa ekspert.
Projektu broni jak lew poseł sprawozdawca Janusz Śniadek (62 l.) z PiS. - To jakieś bzdury! Właśnie teraz jest tak, że właściciele małych, rodzinnych sklepów tracą pracę na rzecz dużych sieci; to one niszczą mały handel - uważa Śniadek.
Tymczasem z najnowszego badania Kantar TNS wynika, że aż 76 proc. Polaków jest przeciwnych zakazowi handlu w niedziele, zaś 72 proc. popiera zagwarantowanie pracownikom dwóch wolnych niedziel, ale bez zamykania sklepów. Polacy obawiają się, że zakaz handlu w niedziele m.in. wydłuży kolejki w soboty, spowoduje wzrost cen w małych sklepach i ograniczy dostęp do kin, restauracji czy zakładów usługowych znajdujących się w galeriach.
Jeśli posłowie przegłosują dziś projekt, zakaz handlu w dwie niedziele w miesiącu wejdzie w życie od 1 marca 2018 r.
ZOBACZ TAKŻE: PiS zmienia zdanie! Chce CAŁKOWITEGO zakazu handlu w niedziele!