Załoga Jaka-40 popełniła przestępstwo lądując w Smoleńsku? Jest doniesienie do prokuratury

2011-02-25 16:00

Piloci rządowego Jaka-40, którzy wieźli do Smoleńska dziennikarzy i lądowali na płycie lotniska Siewiernyj godzinę przed prezydenckim Tu-154M mogli popełnić przestępstwo! Dowódca Sił Powietrznych gen. Lech Majewski złożył doniesienie do Wojskowej Prokuratury Okręgowej. Załoga widziała na własne oczy jak fatalne warunki atmosferyczne panują w Smoleńsku, a mimo to podeszła do lądowania.

W rękach porucznika Artura Wosztyla - pilota rządowego Jaka-40 i dwóch pozostałych członków załogi leżało życie 32 osób obecnych na pokładzie samolotu. Mimo ostrzeżeń o pogarszającej się pogodzie w Smoleńsku piloci z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego zdecydowali się lądować na lotnisku w Smoleńsku. Doskonale zdawali sobie sprawę, że warunki są poniżej bezpieczeństwa jednak posadzili maszynę na ziemi.

Patrz też: Kpt. Protasiuk pokłócił się z gen. Błasikiem przed wylotem do Smoleńska? NOWE nagranie z lotniska Okęcie

Z ustaleń komisji Millera wynika, że gdyby Jak-40 odleciał na inne lotnisko, nie byłoby takiej presji, by Tu-154M podchodził do lądowania. Okazuje się także, że rosyjski samolot transportowy Ił-76, który lądował przed Jakiem, przeleciał w gęstej mgle tylko 6 m nad płytą lotniska. Niewiele brakowało a rozbiłby się o Jaka-40.

Opierając się na wiedzy zebranej w toku polskiego śledztwa, a także wyników prac Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego gen. Lech Majewski złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez naruszenie przepisów wykonywania lotów.



Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki