Zapłacił za drinka w nocnym klubie 98 tysięcy zł!

2014-03-12 3:00

Na długo zapamięta wycieczkę do Polski! Turysta ze Szwecji szampańsko bawił się w towarzystwie tancerek nocnego klubu w Krakowie (woj. małopolskie). Do czasu aż urwał mu się film. Rano obudził się w hotelu z bólem głowy. Ból zaczął rozsadzać mu czaszkę, kiedy sprawdził stan konta. Zobaczył, że nocne drinki kosztowały go... 98 tys. zł!

Klub Cocomo ulokował się na krakowskim Starym Mieście przy Floriańskiej 6, w kamienicy o nazwie Pod Okiem Opatrzności. Wygląda jednak, że nocą wzrok opatrzności tam nie dociera. Poskarżyło się na to co najmniej trzech klientów. - W sprawie klubu Cocomo toczyły się dwa postępowania z paragrafu 286, czyli doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania mieniem - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Zobacz też: Skandal! Na Krakowskim Przemieściu otworzyli klub go-go. Naprzeciwko figury matki boskiej! Duchowni oburzeni

Pierwsze dotyczyło Polaka, który twierdził, że po wizycie w Cocomo ubyło mu z konta ponad 21 tys. zł. Upierał się, iż świadomie wydał jedynie 300 zł. Potem miał mu się urwać film. Druga sprawa dotyczyła dwóch obcokrajowców - Francuza, który wydał w Cocomo 5 tys. euro, oraz Szweda, który pozostawił tam 98 tys. zł.

We wszystkich przypadkach śledczy nie doszukali się znamion przestępstwa. Na nagraniach z monitoringu widać, jak skarżący klub klienci sami wyciągają karty kredytowe, wystukują kody PIN. Zastanawiają jednak zeznania Szweda. Powiedział, że po feralnej nocy zrobił sobie badanie i w jego krwi wykryto GHB - substancję zwaną pigułką gwałtu. Powtórne badanie już jej nie wykazało, bo środek ten rozkłada się po kilkunastu godzinach.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki