Zbigniew Wodecki nie żyje. Pozostawił żonę, dwie córki i syna

2017-05-22 17:23

Zbigniew Wodecki nie żyje. Zmarł 22 maja po udarze, którego doznał w połowie maja. Pozostawił po sobie kochającą żonę, dwie córki i syna.

Córki Zbigniewa Wodeckiego były najważniejszymi kobietami w jego życiu. Katarzyna i Joanna otrzymały od rodziców wykształcenie muzyczne. I choć nie są skrzypaczkami, obydwie uprawiają wolne zawody związane z muzyką. Córki były bardzo zżyte z ojcem. Traktowały ojca jak przyjaciela. Jak się okazuje, wspólnie żartowali nawet ze śmierci. - Z nim można żartować nawet ze spraw ostatecznych. Zwolniłem je z obecności na moim pogrzebie, żeby nie miały dyskomfortu – żartował Wodecki.


Z żoną Krystyną Zbigniew Wodecki był od 47 lat. Jak sam mówił, jego przepisem na sukces w tej kwestii była... ciągła nieobecność. - Moje częste wyjazdy uratowały rodzinę. Kiedyś z żoną doszliśmy do wniosku, że dzięki temu, iż tak często byłem nieobecny, nasz związek trwa - słowa artysty przytaczała  "Rewia". Jak sam wspominał, kiedy pierwszy raz spotkał Krystynę, aż pękła mu struna w skrzypcach.


Zbigniew Wodecki zmarł w wieku 67 lat w jednym z warszawskich szpitali.  Był polskim piosenkarzem, instrumentalistą (skrzypce, trąbka, fortepian), kompozytorem, aktorem i prezenterem telewizyjnym. Znany był z przebojów „Chałupy Welcome to”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, „Zacznij od Bacha”, „Opowiadaj mi tak” i „Izolda”, jak również dzięki polskim wersjom utworów z filmów animowanych Pszczółka Maja oraz Rudolf czerwononosy Renifer.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki