Zbiorowy gwałt na urodzinach 18-latki? "Nie miałam siły, żeby ich odepchnąć" [NOWE FAKTY]

18-letnia dziewczyna miała zostać zgwałcona przez dwóch kolegów, z którymi wybrała się na imprezę do klubu. 18-latka twierdzi, że podano jej tabletkę gwałtu, a potem w brutalny sposób wykorzystano. - Pamiętam, że byłam prowadzona przez Denisa i Maćka. W klubie szliśmy schodami do góry. Potem pamiętam, że zmieniali się będąc nade mną. Nie miałam siły, żeby ich odepchnąć, cokolwiek zrobić. Po prostu prosiłam żeby mnie zostawili. Mówiłam, że nie chcę, ale oni to dalej robili - twierdzi dziewczyna.

To, że dziewczyna zachowuje się potem bardzo nietypowo i jest w złym stanie, zauważyła jej siostra. Na miejsce wezwano policję oraz pogotowie. Domniemani sprawcy nie przyznają się do winy. - Wkładała mi ręce w majtki mówiąc, że obaj jej się podobamy. Było widać, że mocno prowokuje taką sytuację. Doszło do stosunku. Trochę nas ponosiło. Głupio, że byliśmy tam we dwóch, ale to wszystko wyszło od niej dobrowolnie - twierdzi jeden z chłopaków.

Początkowo sprawie przyglądała się prokuratura z Lubina. Biegły stwierdził, że owszem, w organizmie kobiety znajdowała się substancja o działaniu takim jak pigułka gwałtu, ale mogła ona powstać w sposób samoistny. Śledczy umorzyli więc postępowanie. Na tym jednak nie koniec sprawy. Prokuratura z Lubina nakazała ponowne przyjrzenie się całej sytuacji i wszczęła postępowanie w sprawie niezawiadomienia o gwałcie. - Chcę po prostu sprawiedliwości. Ważne, żeby takie sprawy toczyły się inaczej. Nie może być tak, że są zamiatane pod dywan, bo dziewczyna sama prowokowała. To tak nie wygląda - mówi dziewczyna.