Zgierz: Kornel W. i Monika W. pochowali żywcem dziecko

2013-06-11 4:00

Ten mały chłopiec nie miał nawet imienia, ale bardzo chciał żyć. Gdy był w łonie, jego matka Monika W. (32 l.) próbowała go zabić środkami poronnymi. Ale dzielny maluszek przeżył. Gdy w siódmym miesiącu ciąży przyszedł na świat, jego ojciec Kornel W. (33 l.) wsadził go do kubła na śmieci i wywiózł do lasu. Tam żywcem pogrzebał go w płytkim grobie.

Dla Moniki i Kornela W. ze Zgierza (woj. łódzkie) rachunek ekonomiczny był prosty. Mając dwójkę dzieci (6 i 8 lat), uznali, że nie stać ich na trzeciego potomka. Ale zamiast oddać dziecko do adopcji, postanowili wcielić w życie makabryczny plan.

W Internecie wyszukali ogłoszenia oferujące sprzedaż tabletek wczesnoporonnych. Kiedy nadeszła paczka, kobieta wzięła środki, licząc, że dzidziuś przyjdzie na świat martwy. Była wtedy w siódmym miesiącu ciąży. Ale chłopczyk urodził się żywy.

>>> Ociec wyrzucił dziecko przez okno <<<

Monika W. wpadła w panikę. Zadzwoniła do swojego męża, którego nie było w domu przy porodzie.

- On żyje! Co mam robić? - pytała przerażona.

- Nic nie rób. Nie wzywaj pogotowia. Zaraz przyjadę, to coś wymyślę - odparł Kornel W.

Kiedy pojawił się w domu, razem z żoną zapakowali płaczące, domagające się matczynej piersi dzieciątko w torbę foliową i zanieśli na śmietnik obok domu. Chwilę później Kornel W. zabrał dziecko, wywiózł do lasu i tam zakopał.

Dwa dni po porodzie Monika W. źle się poczuła. Pojechała do lekarza. Ten odkrył, że kobieta rodziła i zawiadomił policję. Małżonkowie zostali zatrzymani i trafili przed sąd. Za zabójstwo grozi im dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki