Młodzi planowali wyprawę już od kilku dni. Z utęsknieniem wypatrywali końca roku szkolnego. Ich wspólne wyprawy to była już tradycja. Najchętniej spędzali czas na spływach kajakowych. Tym razem jechali zrobić rozpoznanie przed kolejną wyprawą. Nie dojechali jednak na miejsce. Zgubiła ich młodzieńcza brawura.
Tak bardzo śpieszyli się na miejsce, że gnali niczym szaleni. Kiedy ich rozpędzone audi wyprzedzało na trzeciego, z przeciwka nadjechał nagle inny samochód.
Nie było czasu na hamowanie ani na ucieczkę w bok. Oba rozpędzone pojazdy wpadły na siebie przy akompaniamencie huku miażdżonej stali.
W czołowym zderzeniu młodzi ludzie nie mieli żadnych szans, oboje zginęli na miejscu. Ich kolega oraz dwie osoby ranne w drugim samochodzie dochodzą teraz do siebie w szpitalu.