Szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła dla TVN24: Polska wymieniała się informacjami o dronach z Białorusią
Drony, które minionej nocy naruszyły polską przestrzeń powietrzną, nadleciały z Białorusi - powiedział dziś premier Donald Tusk. Tymczasem strona białoruska od początku miała swoją wersję wydarzeń, zgodnie z którą to nie Białoruś świadomie wystrzeliwała drony nad nasz kraj czy też pozwalała to robić Rosji, ale wręcz ostrzegała nas przed nadlatującymi bezzałogowcami. Mińsk utrzymuje, że informował nas oraz Litwę o nocnym zagrożeniu ze strony „niezidentyfikowanych statków powietrznych”, a część nawet zestrzelił. Białoruski generał Paweł Murawiejko stwierdził, iż drony, które wleciały na terytorium Polski, "wypadły z kursu w wyniku oddziaływania środków walki radioelektronicznej". Ta wersja wydarzeń dla wielu nie brzmiała wiarygodnie, ale jej prawdziwość częściowo potwierdził w wywiadzie szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.
PILNE. Karol Nawrocki rozmawiał z Trumpem o dronach. Padły ważne słowa
„To wyprzedzenie było pomocne dla nas", choć gest Białorusi zaskakujący
Białorusini rzeczywiście nas ostrzegali - powiedział polski dowódca w rozmowie z TVN24. Jak stwierdził gen. Wiesław Kukuła, przed pojawieniem się bezzałogowców nad naszym krajem Białorusini alarmowali, że zmierzają one przez ich przestrzeń powietrzną w naszym kierunku. Jak dodał, „to wyprzedzenie było pomocne dla nas", choć rzeczywiście pomoc ze strony białoruskiej była czymś zaskakującym. Jednak Polska nie odrzuciła współpracy, a nawet przekazała Białorusi informacje o dronach, które z kolei leciały w jej stronę. Tymczasem Kreml twierdzi, że nie atakował Polski i nie ma dowodów na rosyjskie pochodzenie bezzałogowców. Jesteśmy gotowi dołączyć do konsultacji między ministerstwami obrony Rosji i Polski - ogłosiło rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych.